• Strona główna
  • Legnica
  • Gospodarka
  • Sport
  • Kultura
  • Plotki
  • Naszym zdaniem
  • Prawo
  • O nas

Gospodarka

KOMUNIKAT

Z przyczyn technicznych oraz formalno – prawnych serwis „Kurier Legnicki” zmienia adres.
 
W tych dniach przechodzimy na nowy adres czyli: www.kurierlegnicki.com.pl
 
Naszych Czytelników przepraszamy za ewentualne utrudnienia oraz polecamy się pamięci. 
Z poważaniem Artur Kowalczyk


Zimowy sprzęt sportowy czyli...

Obraz
Narty, łyżwy, snowboard – warto wiedzieć, czy są bezpieczne.
Inspekcja Handlowa skontrolowała te produkty w I kwartale 2019 roku.
Dobra wiadomość dla miłośników zimowego szaleństwa: nieprawidłowości dotyczyły jedynie oznakowania.
Inspekcja Handlowa w I kwartale 2019 roku skontrolowała produkty takie jak narty, kijki, snowboardy, łyżwy i buty narciarskie w 15 województwach. Większość sprawdzonych partii (96 proc.) pochodziła z zagranicy. Kontrole objęły 64 przedsiębiorców – głównie sklepy detaliczne i markety.
Inspektorzy sprawdzili 256 partii sprzętu pod względem odpowiednich wymogów bezpieczeństwa i nie stwierdzili nieprawidłowości konstrukcyjnych. Zakwestionowali 63 partie produktów (24,6 proc.) wyłącznie ze względu na oznakowanie. Najczęściej brakowało danych producenta, były one niepełne (46 proc.) lub instrukcja użytkowania była niekompletna (41,3 proc.). W 10 przypadkach brakowało instrukcji w języku polskim, a w trzech nie było jej w ogóle.
Wielu sprzedawców już w trakcie kontroli dobrowolnie uzupełniło braki w oznakowaniu, część wycofała sprzęt ze sprzedaży do czasu poprawy nieprawidłowości. Ponadto, w przypadku 19  przedsiębiorców odpowiedzialnych za wprowadzenie produktów na rynek inspektorzy Inspekcji Handlowej zawnioskowali o poprawę oznakowania.
Gdy kupujesz narty, łyżwy, snowboard:
 - sprawdź, czy sprzęt nie jest uszkodzony, czy nie ma widocznych gołym okiem wad konstrukcyjnych,
 - dobierz sprzęt odpowiedni do wagi i wzrostu,
 - skorzystaj z porady sprzedawcy, uważaj jednak, gdy sprzedawca poleca ci konkretny model lub markę nie pytając o umiejętności, ambicje, cel,
 - sprawdź, czy nie brakuje danych producenta lub dystrybutora,
  - zwróć uwagę, czy do produktu jest dołączona instrukcja użytkowania w wersji polskiej,
   - w razie wątpliwości skontaktuj się z najbliższym Wojewódzkim Inspektoratem Inspekcji Handlowej.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

KGHM wspólnie z samorządami na rzecz rodziny

Obraz
W siedzibie KGHM Polska Miedź SA przedstawiciele 29 samorządów Zagłębia miedziowego podpisali „Deklarację na Rzecz Rodziny w Zagłębiu Miedziowym”.
W dokumencie czytamy, że jej sygnatariusze zobowiązują się m. in. do wspólnych działań skierowanych do młodzieży, rodziców i pedagogów, wzmacniania takich wartości jak rodzina i rodzicielstwo i więzi społeczne oraz wypracowanie mechanizmów przeciwdziałających kryzysowi demograficznemu. Proponowane działania na rzecz rodziny obejmują m.in. programy zdrowotne, profilaktyczne i szkoleniowe.
Wśród samorządów, które podpisały deklarację znaleźli się m. in. starosta Powiatu polkowickiego Kamil Ciupak oraz burmistrz Polkowic Łukasz Puźniecki.
– Cieszę się, że KGHM chce pomagać samorządom w zakresie wspierania rodziny. Dzisiejsze spotkanie dotyczyło bowiem m. in. oceny i diagnozy niekorzystnych zjawisk występujących na terenie Zagłębia Miedziowego, z którymi na co dzień borykają się samorządy i rodziny. Chodzi np. o przemoc w szkołach czy coraz częstsze zjawisko stosowania przez uczniów niebezpiecznych używek.
Ale co najważniejsze, zakończyło się przedstawieniem instrumentów wsparcia dla samorządów w rozwiązywaniu tych problemów, a dla dyrektorów szkół deklaracją pomocy w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych w ramach „Akademii przywództwa liderów oświaty” – podkreśla Łukasz Puźniecki, burmistrz Polkowic.
Inicjatorem podpisania „Deklaracji na Rzecz Rodziny w Zagłębiu Miedziowym” był KGHM. Ta globalna firma nie traci z pola widzenia problemów, które dotyczą jej matecznika. Stąd obecność na uroczystości Marcina Chludzińskiego, prezesa zarządu KGHM.
– Naszym obowiązkiem nie tylko jest dostrzeganie dynamicznie rozwijających się zmian społecznych i technologicznych, ale także inwestowanie w rodzinę w poczuciu odpowiedzialności za społeczność lokalną i stawianie człowieka w centrum naszych aktywności. Udało nam się zbudować rzecz unikalną, czyli dobrą współpracę pracodawców i samorządów na terenie na którym działamy w kontekście młodzieży, w kontekście rodziny i całej sfery społecznej  – powiedział prezes Chludziński.
„Deklaracja na Rzecz Rodziny w Zagłębiu Miedziowym” jest ukoronowaniem badań prowadzonych przez KGHM wśród młodzieży. Skupione one były wokół roli rodziny w ówczesnym świecie. Młodych ludzi zamieszkujących teren Zagłębia Miedziowego pytano także m. in. o ich plany zawodowe oraz oczekiwania wobec lokalnego rynku pracy.
[źródło Roman Tomczak, Rzecznik Prasowy  Polkowic], Fot. Kurier Legnicki

Samorządy regionu legnickiego będą współpracowały

Obraz
Deklarację podjęcia wspólnych działań na rzecz rozwoju społeczno-gospodarczego podpisali przedstawiciele 31 samorządów Legnicko-Głogowskiego Obszaru Funkcjonalnego.
Samorządowcy zadeklarowali m.in. podjęcie wspólnych prac na rzecz opracowania strategii rozwoju Legnicko-Głogowskiego Obszaru Funkcjonalnego (LGOF). Obejmie ona m. in. diagnozę obszarów wymagających intensywnego wsparcia, jak również określi potencjał rozwojowy podregionu. Pozwoli to na zidentyfikowanie wyzwań, wizji, celów i zdań stojących przed LGOF.
Zdaniem Łukasza Puźnieckiego, burmistrza Polkowic, to wspólne działanie samorządów jest świadectwem odpowiedzialności za równomierny i zrównoważony rozwój terytorialny naszego podregionu i całego Dolnego Śląska, a to możliwe jest jedynie dzięki bliskiej współpracy. 
– Ta współpraca ma przede wszystkim zapewnić warunki dla trwałego rozwoju Legnicko-Głogowskiego Obszaru Funkcjonalnego m. in. poprzez optymalne wykorzystania szans i potencjałów rozwojowych w przyszłym okresie programowania budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027 – powiedział Łukasz Puźniecki. I doadał: Myślę, że bardzo dobrze wpisuje się w to projekt budowy kolei aglomeracyjnej, łączącej Legnicę, Lubin, Polkowice i Głogów, mogącej być komunikacyjnym kręgosłupem dla całego regionu. Bardzo się cieszę, że był to jeden z tematów poruszonych podczas prezentacji poprzedzającej podpisanie dokumentów. 
Dokument podpisany wspólnie w Sali Królewskiej Akademii Rycerskiej w Legnicy nie pociąga za sobą żadnych zobowiązań finansowych, ani prawnych. Szczegółowe zasady współpracy zostaną uregulowane w odrębnych porozumieniach bądź umowach.
[źródło Roman Tomczak, Rzecznik Prasowy  Polkowic]

Miliony na przejścia dla pieszych

Obraz
Ruszył nabór wniosków do kolejnej edycji programu „Razem bezpieczniej” im. Władysława Stasiaka. – Zgodnie z priorytetową kwestią poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach, wyrażoną w exposé premiera Mateusza Morawieckiego, środki programu w 2020 roku zostaną w całości przeznaczone na realizację projektów związanych z bezpieczeństwem na przejściach dla pieszych – zadeklarował wiceminister Maciej Wąsik. W tym roku łączna kwota na dofinansowania wynosi 6 mln zł.
Wiceminister Maciej Wąsik zwrócił się do wojewodów o przedstawienie do 13 marca br. najlepszych propozycji projektów z poszczególnych województw. Dofinansowanie otrzymają przedsięwzięcia mające na celu poprawę infrastruktury bezpieczeństwa pieszych w ruchu drogowym poprzez modernizację, przebudowę lub doposażenie przejść dla pieszych. Przede wszystkim brane będą pod uwagę projekty dotyczące lokalizacji o dużym natężeniu ruchu pieszych, takich jak okolice szkół, szpitali czy obiektów sportowych. W ramach dofinansowanych projektów, przejścia dla pieszych zostaną właściwie oświetlone, oznakowane oraz wyposażone w urządzenia bezpieczeństwa ruchu.
Wnioski o dofinansowanie z „Programu ograniczania przestępczości i aspołecznych zachowań Razem bezpieczniej im. Władysława Stasiaka na lata 2018-2020” należy składać do właściwego terenowo urzędu wojewódzkiego w terminie wskazanym przez ten urząd. I etap weryfikacji wniosków odbywa się w urzędach wojewódzkich, a najlepiej ocenione projekty lokalne zostaną przekazane do MSWiA.
W 2019 roku do MSWiA wpłynęło 319 projektów rekomendowanych do dofinansowania, spośród których 104 otrzymały dofinansowanie na łączną kwotę blisko 6 mln zł. W latach 2017-2019 w ramach programu „Razem bezpieczniej” zmodernizowano ok. 450 przejść dla pieszych.                                                                                                                                                                    [źródło MSWiA]

Na wagę... Uwaga!

Obraz
Ciasta, pieczywo oraz ryby i bakalie na wagę - kontrola Inspekcji Handlowej.
W I półroczu 2019 roku Inspekcja Handlowa skontrolowała produkty spożywcze oferowane luzem, na wagę lub na sztuki. Były to przede wszystkim ciasta i ciastka, ale również pieczywo, ryby czy bakalie. Kontrola odbyła się w 164 sklepach – branżowych (na przykład cukierniach, piekarniach, sklepach rybnych), spożywczych i marketach. W 132 z nich (80,5 proc.) wystąpiły nieprawidłowości.
Inspektorzy ocenili 1384 partie produktów, ponad trzy czwarte to różnego rodzaju ciasta, ciastka i cukierki. Nieprawidłowości dotyczyły ponad 64 proc. skontrolowanych partii, w tym prawie 60 proc. ciastek i ciast, ponad 70 proc. ryb czy ponad trzech czwartych pieczywa. Zastrzeżenia wzbudziło zarówno oznakowanie, jak i jakość.
Badania laboratoryjne
80 partii zostało przebadanych w laboratorium. Pracownicy zakwestionowali 15 z nich (prawie 19 proc.). Przykładowo:
 - ciasta i ciastka miały niewłaściwą strukturę, były gumowate, zawierały strzępki pleśni, niezadeklarowane w składzie barwniki lub miały inną niż podana na opakowaniu zawartość składników odżywczych,
 - bakalie zawierały konserwanty, które nie były podane w składzie,
 - słodycze miały inną niż deklarowana zawartość cukru lub soli,
 - ryby miały nieprzyjemny zapach, rozpadały się po ugotowaniu i miały niejednorodną strukturę.
Nieprawidłowości w zakresie oznakowania
681 partii produktów (ponad 62 proc.) było niewłaściwie oznakowanych. Najgorzej pod tym względem wypadło pieczywo (78 proc. skontrolowanych partii). Najczęstsze nieprawidłowości:
 - przy wielu produktach brakowało jakichkolwiek oznaczeń,
 - brakowało wykazu składników lub był podany niewłaściwie (w tym na przykład brak wykazu alergenów czy pełnej nazwy składnika) – co dotyczyło aż jednej trzeciej skontrolowanych partii,
 - brakowało nazwy produktu lub wprowadzała ona w błąd (na przykład „kule rumowe”, choć do ich produkcji nie użyto rumu, a jedynie aromat, „markizy cytrynowe”, choć w składzie nie było cytryny, tylko aromat, „filet z soli” zamiast „filet z limandy żółtopłetwej”),
 - przy części produktów brakowało nazwy producenta lub dane były niepełne,
 - brakowało masy jednostkowej w przypadku pieczywa oraz informacji „pieczywo produkowane z ciasta głęboko mrożonego”,
 - w przypadku niektórych ryb nie było pełnego handlowego oznaczenia gatunku ryby (np. „dorsz” zamiast „dorsz atlantycki”), brak metody produkcji, obszaru połowu lub informacje podane niewłaściwie.
Pojawiły się także przypadki stosowania w oznakowaniu ciast i ciastek określenia „domowe”, choć zawierały konserwanty, regulatory kwasowości, emulgatory i barwniki.
Inne nieprawidłowości
Kontrolerzy sprawdzili również rzetelność obsługi, dokonując zakupu kontrolnego. Zakup kontrolny polega na tym, że inspektorzy występują anonimowo w roli konsumentów i robią zakupy. Okazało się, że w 26 punktach sprzedawcy zawyżali należność – liczyli ją według cen wyższych, niż na półkach i wywieszkach lub według wagi brutto. W 7 sklepach inspektorzy znaleźli żywność przeterminowaną lub nie mogli ustalić terminów ważności, a w 34 były wagi bez aktualnej legalizacji.
W wyniku kontroli Inspekcja Handlowa ukarała 45 osób mandatami, a w wyniku wszczętych postępowań administracyjnych UOKiK ukarał finansowo kilkudziesięciu przedsiębiorców. Ponadto Inspekcja Handlowa skierowała 21 informacji o nieprawidłowościach do wojewódzkich inspektoratów jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, 6 do organów nadzoru sanitarnego i 24 do innych organów.
Konsumencie!
Produkty na wagę powinny być sprzedawane według wagi netto – zwróć uwagę, czy nie dopłacasz za wagę opakowania.
Masz prawo wiedzieć, jaki jest skład produktu – powinien on być dostępny w miejscu sprzedaży, np. na wywieszce lub w katalogu wyłożonym w sklepie.
Masz prawo wiedzieć, kto jest producentem i jaki jest jego adres.
W przypadku produktów rybnych glazurowanych sprzedawanych na wagę, w miejscu sprzedaży musi być podana procentowa zawartość glazury.
W przypadku pieczywa musi być podana masa jednostkowa, wykaz składników wraz z alergenami.
Wodę dodaną jako składnik należy obowiązkowo podać, w składzie pieczywa, jeżeli jej ilość przekracza 5 proc. masy gotowego produktu.
Jeśli pieczywo jest produkowane z ciasta głęboko mrożonego, taka informacja powinna się również znaleźć w miejscu sprzedaży.
Poszczególne składniki składnika złożonego muszą być również wymienione w składzie pieczywa.
Jeśli dany składnik występuje w nazwie produktu lub jest na etykiecie podkreślony słownie lub graficznie, należy podać jego zawartość (np. chleb żytni z żurawiną 5%).
Jeśli widzisz nieprawidłowości w sklepie, skontaktuj się z najbliższym Wojewódzkim Inspektoratem Inspekcji Handlowej.       
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Wody mineralne, źródlane i nie tylko - sprawdź co pijesz

Obraz
Mylące informacje na etykietach wód - kontrola Inspekcji Handlowej.
Inspekcja Handlowa sprawdziła 437 partii naturalnych wód mineralnych, źródlanych oraz napojów potocznie nazywanych „wodami smakowymi”.
Kontrolerzy wykryli nieprawidłowości w 44 partiach (10,1 proc.).
Różna od deklarowanej zawartość kationów i anionów, mylące informacje na etykietach, przeterminowane wody w sklepach – to główne zastrzeżenia.
Inspekcja Handlowa wzięła pod lupę wody mineralne i źródlane oraz napoje nazywane potocznie „wodami smakowymi”.
 - Konsumenci często nie zdają sobie sprawy, że tak zwane wody smakowe to napoje, w których jest cukier lub substancje słodzące, a także sztuczne aromaty. Wybierając wodę mineralną czy źródlaną, zawsze dokładnie czytajmy etykiety – radzi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodaje, że UOKiK będzie stale monitorował ten rynek.
Zastrzeżenia do co dziesiątej wody
Ostatnia kontrola odbyła się w III kwartale 2017 r. w 45 supermarketach, 25 mniejszych sklepach i 10 hurtowniach z całej Polski. Inspektorzy sprawdzali m.in. jak butelki są oznakowane, czy napoje nie są przeterminowane oraz w jakich warunkach są przechowywane. Część produktów trafiła do laboratorium, gdzie zbadano m.in. ich skład.
Inspektorzy sprawdzili 437 partii produktów i wykryli różnego rodzaju nieprawidłowości w 44 partiach (10,1 proc.). Z tego:
 - w 15 partiach (z 80 zbadanych w laboratorium) zawartość niektórych kationów i anionów była odmienna od deklarowanej na opakowaniu,
 - 15 partii w 3 sklepach było przeterminowanych,
 - 14 partii było źle oznakowanych.
Przykładowe błędy w oznakowaniu:
Podanie na butelce wody mineralnej sprzecznych informacji: z przodu „niskonasycona CO2”, a na odwrocie „wysokonasycona CO2”.
Użycie określenia „unikalna kompozycja 7 minerałów”. Taki chwyt marketingowy sugeruje nadzwyczajność danej wody, tymczasem nie jest to nic specjalnego, bo każda naturalna woda mineralna stanowi niepowtarzalną i wyjątkową dla danego źródła kompozycję minerałów.
Na wywieszce cenowej napoju gazowanego pojawiła się myląca informacja „woda gaz.” z określeniem „cytrynowa”, podczas gdy naprawdę był to napój, a nie woda.
Brak informacji „zawiera cukier i substancje słodzące” obok nazwy napoju.
Po kontroli 3 przedsiębiorców ukarano mandatami, wszczęto 4 postępowania administracyjne, a o 19 przypadkach zawiadomiono organy nadzoru sanitarnego lub wojewódzkie inspektoraty jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych.
Zwróć uwagę, co kupujesz:
Naturalna woda mineralna – woda podziemna, pierwotnie czysta pod względem chemicznym i mikrobiologicznym. W zależności od składu mineralnego może mieć korzystny wpływ na nasze zdrowie i być zalecana przy konkretnej diecie czy dolegliwości. Naturalne wody mineralne w zależności od zawartości soli mineralnych dzielą się na: bardzo niskozmineralizowane (do 50 mg/l), niskozmineralizowane (do 500 mg/l), średniozmineralizowane (od 500 do 1500 mg/l) i wysokozmineralizowane (powyżej 1500 mg/l). Zwróć uwagę, czy na etykiecie jest podana nazwa źródła i miejscowość, gdzie znajduje się ujęcie wody.
Woda źródlana - woda podziemna, pierwotnie czysta pod względem chemicznym i mikrobiologicznym. Jest przeważnie bardzo niskozmineralizowana i dlatego można ja spożywać w dowolnych ilościach.
Woda stołowa – woda mineralna lub źródlana albo ich mieszanka, wzbogacona lub uzdatniona odpowiednimi związkami czy minerałami.
„Woda smakowa” to nie woda, tylko napój. Przeważnie powstał na bazie wody z dodatkiem soków i/lub aromatów oraz cukru i/lub substancji słodzących.
Uważnie czytaj etykiety. Dowiesz się z nich m.in., jaki rodzaj wody lub napoju kupujesz, jakie aniony i kationy zawiera woda mineralna oraz skąd pochodzi, jakie substancje i ile cukru dodano do napoju.
W razie wątpliwości, skontaktuj się z Inspekcją Handlową.                                                                 [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Nadal będzie opłata uzdrowiskowa

Obraz
Ministerstwo Rozwoju zdecydowało o pozostawieniu opłaty uzdrowiskowej, choć jeszcze kilka miesięcy temu planowano jej likwidację.
W zamian miała zostać wprowadzona centralna opłata turystyczna, która miała być administrowana i dzielona centralnie z budżetu państwa.
Teraz gminy uzdrowiskowe nadal będą uzyskiwały pieniądze z opłat, które będą trafiały do ich budżetów.
Dla każdej z nich to ważne pieniądze. Warto dodać, że te największe i najbardziej popularne z opłaty uzdrowiskowej rocznie uzyskują nawet kilka milionów złotych.                                                                                                                            AK, Fot. Kurier Legnicki

Im więcej cukru, tym większy podatek...

Obraz
Uczniowie są coraz bardziej ociężali, bo z nadwagą i otyłością. A już niemal co piąty uczeń w Polsce jest dotknięty otyłością i nadwagą.  
Zwraca na to uwagę Rzecznik Praw Dziecka, który posiłkuje się danymi Instytutu Żywności i Żywienia w tym zakresie. Rzecznik podkreśla, że trzeba to jak najszybciej wstrzymać, gdyż wywoła to wkrótce falę wielu chorób. 
Dobrym sposobem na przeciwdziałanie tego rodzaju zjawiskom jest wg. Rzecznika np. wprowadzenie wymogów dla placówek oświatowych co do składników posiłków przygotowywanych dla najmłodszych oraz produktach sprzedawanych w sklepikach szkolnych.
Kolejnym działaniem ma być wprowadzenie specjalnego podatku dla firm za zbyt dużą zawartość cukru w różnego rodzaju produktach, które mogą kupować uczniowie, choćby w szkolnych sklepikach.                                                                         PS, Fot. Kurier Legnicki

Nowy zawód - serwisant opon

Obraz
„Serwisowanie opon pojazdów silnikowych” – to nowa, proponowana przez Ministerstwo Rozwoju umiejętność zawodowa dla zawodów szkolnych z branży motoryzacyjnej.  Ma to być element dostosowania kształcenia branżowego do potrzeb rynku pracy oraz zwiększenie możliwości zawodowych dla młodych ludzi.                                                                                     AK, Fot. Kurier Legnicki

Więcej mieszkań

Obraz
Od 2010 do 2017 roku w Polsce zwiększyła się liczba mieszkań oraz domów o około 970 tysięcy – informuje
resort przedsiębiorczości i technologii.
Zgodnie z danymi ministerstwa na koniec 2017 r. w Polsce było łącznie 14,5 mln mieszkań i domów. 
Co ważne w dużym procencie ich liczba rośnie nie tylko w miastach, ale także na wsiach.                                  PS, Fot. Kurier Legnicki

Dostęp do tajemnicy bankowej...

Obraz
Kary za naruszanie zakazu geoblokowania i dostęp do tajemnicy skarbowej - to najważniejsze zmiany w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów.
Część zmian już wchodzi w życie.
Latem Sejm znowelizował ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów. Najważniejsze zmiany dotyczące geoblokowania oraz dostępu do tajemnic skarbowej i bankowej wchodzą w życie już dziś. Pozostałe zaczną obowiązywać w styczniu 2020 r.
- Zmiany dotyczą kilku ważnych spraw. Po pierwsze, wynikają z konieczności dostosowania prawa krajowego do unijnego po wejściu w życie zakazu geoblokowania.  Po drugie, mają ułatwić UOKiK pracę – egzekwowanie przepisów, prowadzenie postępowań i nakładanie kar. Dostęp do tajemnicy skarbowej i w większym niż dotąd zakresie bankowej sprawi, że urząd będzie jeszcze bardziej skuteczny. W efekcie skorzystają konsumenci, uczciwi przedsiębiorcy i rolnicy – mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Najważniejsze zmiany
1. Zakaz geoblokowania
Nowelizacja dostosowuje polskie prawo do unijnego rozporządzenia w sprawie nieuzasadnionego blokowania geograficznego. Zakazuje ono przedsiębiorcom dyskryminowania klientów z powodu przynależności państwowej, miejsca zamieszkania lub prowadzenia działalności gospodarczej. W efekcie konsumenci mają mieć równy dostęp do oferty niezależnie od kraju Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE, Norwegia, Islandia i Liechtenstein), z którego robią zakupy. Sprzedawca nie może im z tego powodu np. odmówić sprzedaży towaru czy odrzucić karty płatniczej.
Nowelizacja uściśla, kto w Polsce odpowiada za egzekwowanie tych przepisów. UOKiK ma interweniować w dwóch sytuacjach. Po pierwsze, w relacji przedsiębiorca-konsument w sprawie naruszania zbiorowych interesów konsumentów np. gdy polski e-sklep automatycznie, bez pytania o zgodę, przekierowuje klientów z innych krajów na strony z ofertą w ich językach różniące się od tej w języku polskim. Gdyby natomiast e-sklep z innego kraju UE blokował polskich konsumentów, UOKiK może interweniować poprzez Consumer Protection Cooperation (CPC). Po drugie, w relacji przedsiębiorca-przedsiębiorca urząd może wszcząć postępowanie antymonopolowe, gdy powstanie podejrzenie, że geoblokowanie ogranicza konkurencję. Zarówno w tym przypadku, jak i za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów UOKiK może nakładać kary finansowe do 10 proc. obrotów przedsiębiorcy z poprzedniego roku. W pozostałych sytuacjach, np. odszkodowań w indywidualnych sprawach konsumentów, właściwe do rozstrzygania sporów będą sądy powszechne.
Przepisy przewidują też pomoc dla konsumentów dyskryminowanych przez zagraniczne sklepy. Będzie jej udzielać Punkt Kontaktowy ds. ADR/ODR, który działa przy UOKiK. Nadal będzie można tam uzyskać także porady związane z polubownym rozwiązywaniem sporów. W transgranicznych sporach indywidualnych pomaga również Europejskie Centrum Konsumenckie. Pomoc centrum jest bezpłatna.
2. Dostęp do tajemnicy bankowej i skarbowej
Prezes UOKiK zyska dostęp do tajemnicy skarbowej. Będzie mógł z niego korzystać podczas postępowań z zakresu ochrony konkurencji i konsumentów oraz nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Ułatwi mu to szacowanie i nakładanie kar za naruszenia. Ich wysokość jest uzależniona od obrotów firmy z poprzedniego roku.
- Problem pojawia się, gdy przedsiębiorca nie odbiera korespondencji od UOKIK, nie odpowiada na nasze wezwania, nie przekazuje danych o wysokości obrotu. Zdarza się, że musimy weryfikować złożone informacje np. w urzędzie skarbowym, przy czym często dane te są objęte tajemnicą skarbową – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK. – Nowe przepisy mogą być pomocne także, aby ustalić, czy przedsiębiorca aktualnie prowadzi działalność gospodarczą, w procesie egzekucji kary oraz przy postępowaniach dotyczących tzw. piramid finansowych. W tym ostatnim przypadku dokumenty uzyskane od organów podatkowych mogą pozwolić ustalić, czy finansowanie wynagrodzenia, jakie konsument może otrzymać, jest uzależnione od świadczeń wpłaconych przez kolejnych uczestników systemu - dodaje.
Nowelizacja rozszerza też uprawnienia prezesa UOKiK do korzystania z tajemnicy bankowej. Miał już do niej dostęp przy postępowaniach dotyczących ochrony konsumentów i konkurencji oraz pomocy publicznej. Po zmianach – co ważne dla rolników - obejmie także sprawy z zakresu nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Analiza danych uzyskanych z banków pomoże np. ustalić, czy między dostawcą produktów rolnych a przetwórcą lub sklepem istnieje stosunek przewagi kontraktowej, czyli znaczna dysproporcja majątkowa. 
Poprawi się również współpraca między UOKiK a Komisją Nadzoru Finansowego. Urząd będzie mógł się z nią dzielić informacjami uzyskanymi podczas postępowań. Pozwoli to skuteczniej walczyć z łamaniem prawa przez firmy z branży finansowej.
3. Bardziej elastyczna struktura urzędu
UOKiK nadal będzie się składał z centrali, delegatur oraz laboratoriów. Prezes urzędu uzyska jednak większą elastyczność przy przydzielaniu im zadań.
Zmieni się skład Krajowej Rady Rzeczników Konsumentów, która działa przy UOKiK. Jest to organ doradczy. Do tej pory tworzyło go 9 rzeczników – po jednym z terenu każdej dotychczasowej delegatury. Po zmianach każde województwo ma mieć w radzie swojego przedstawiciela – w sumie będzie ich tam 16.                                                                                    [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Chcesz kupić, sprzedać, wynająć mieszkanie? Uważaj!

Obraz
Uważaj na firmy, które pobierają opłaty za udostępnianie adresów.
Upewnij się, że pośrednik zweryfikował stan techniczny i prawny mieszkania.
Przeczytaj dokładnie umowę i sprawdź, czy nie ma w niej niedozwolonych klauzul, np. że agentowi należy się prowizja, chociaż kupca znalazłeś osobiście.
Zaczynasz studia lub pracę w nowym mieście i potrzebujesz mieszkania? Jeśli zamierzasz zlecić pośrednictwo agencji nieruchomości, skorzystaj z porad Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Nie płać z góry za udostępnienie oferty
Widzisz atrakcyjne ogłoszenie? Na przykład: kawalerka do wynajęcia w centrum Warszawy za 1000 zł plus opłaty licznikowe miesięcznie. Dzwonisz, odbiera pracownik biura, który obiecuje, że udostępni ci kontakt do właściciela mieszkania, jeśli podpiszesz umowę i z góry zapłacisz np. 250 zł. Uważaj! Jest duże prawdopodobieństwo, że oferta okaże się nieaktualna, mniej atrakcyjna niż w ogłoszeniu albo że nikt nie będzie odbierał numeru telefonu, za który zapłaciłeś.
Na rynku co jakiś czas pojawiają się firmy, które jedynie udostępniają klientom oferty znalezione np. w internecie. Nie masz więc gwarancji, że agent chociaż obejrzał i sprawdził mieszkanie. W odróżnieniu od tradycyjnych agencji nieruchomości, które pobierają prowizję dopiero po sfinalizowaniu transakcji, tacy przedsiębiorcy żądają zapłaty z góry. Umowy są tak sformułowane, że firma zobowiązuje się tylko do przekazywania ofert. Przeważnie zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.
Zanim podpiszesz taką umowę, zastanów się, czy chcesz płacić za numer telefonu, który może okazać się bezwartościowy. Jeśli zostałeś oszukany, zawiadom policję lub prokuraturę.
Dokładnie przeczytaj umowę z pośrednikiem
Także w przypadku tradycyjnych agencji zdarzają się pułapki. Najważniejsza jest umowa. Musi być zawarta na piśmie. Określ w niej, za co płacisz - jakiego mieszkania szukasz (np. 2-pokojowego w spokojnej okolicy blisko centrum, nie na parterze, w dobrym stanie technicznym) oraz jakich dodatkowych czynności oczekujesz od agenta (np. sprawdzenia stanu prawnego mieszkania, pomocy przy uzyskaniu kredytu). Ustal wysokość wynagrodzenia dla pośrednika. Sprawdź, na jaki czas jest zawarta umowa i jakie są warunki jej wypowiedzenia. Możesz podpisać tzw. umowę na wyłączność, ale wtedy pamiętaj, że zobowiązujesz się nie korzystać z usług innych agencji.
Zwróć także uwagę, czy w umowie nie ma klauzul niedozwolonych, np. zakwestionowanych przez UOKiK w 2017 r. u pośredników z województw łódzkiego i świętokrzyskiego:
wyłączenie odpowiedzialności pośrednika za niezgodność oferty ze stanem faktycznym i prawnym. Agent powinien rzetelnie wykonywać swój zawód. Do jego obowiązków należy przynajmniej wstępna weryfikacja zgłaszanej oferty – obejrzenie mieszkania, sprawdzenie ksiąg wieczystych. Jeśli z powodu zaniedbania pośrednika, poniesiesz stratę, możesz ubiegać się przed sądem o odszkodowanie. Niezależnie od tego zanim podejmiesz decyzję, sam obejrzyj mieszkanie, pozwalają na żądanie prowizji po wygaśnięciu umowy o pośrednictwo. Taki zapis agencja może wykorzystać, aby żądać pieniędzy, nawet gdy nie przyczyniła się do transakcji. UOKiK dopuszcza zastrzeżenie wynagrodzenia po wygaśnięciu umowy, ale tylko wobec konkretnej oferty i w indywidualnie ustalonym terminie. Wtedy w umowie musi być sprecyzowane, że chodzi o klientów skojarzonych przez daną agencję, którzy zawrą transakcję dotyczącą konkretnej nieruchomości w ciągu np. 3 kolejnych miesięcy, w tzw. umowach na wyłączność nakazują zapłatę prowizji, gdy do transakcji doszło bez udziału pośrednika. Według UOKiK wyłączność dotyczy tylko pośrednictwa, a nie samej sprzedaży lub najmu. Jeśli więc przy umowie na wyłączność, sam (bez pomocy innej agencji) znajdziesz kupca lub najemcę, to żądanie prowizji jest bezprawne, przewidują kary umowne, jeśli nie zapłacisz prowizji. Zgodnie z prawem kary umowne dotyczą tylko zobowiązań niepieniężnych, a wynagrodzenie dla pośrednika takim nie jest. Jeśli zwlekasz z zapłatą, agencja może ci naliczyć odsetki - nie wyższe od ustawowych.
Upewnij się co do ceny
Masz prawo wiedzieć, ile zapłacisz za mieszkanie i poznać wszystkie dodatkowe koszty. Także wysokość prowizji agencji powinna być jasno określona i uwzględniać podatek VAT.
Pamiętaj o swoich prawach
Jeśli umowę podpisałeś przez Internet lub poza siedzibą agencji (np. na klatce schodowej oglądanego mieszkania lub w kawiarni), masz prawo od niej odstąpić bez podawania powodu i ponoszenia konsekwencji w ciągu 14 dni. Pośrednik powinien cię o tym poinformować i udostępnić formularz odstąpienia.
Gdy jednak agent na twoją wyraźną pisemną prośbę rozpoczął już świadczenie usług, należy mu się za zapłata za świadczenia spełnione do chwili odstąpienia od umowy, np. wycenę nieruchomości, zrobienie zdjęć, zamówienie reklamy. A jeśli zdążył pokazać ci mieszkanie, które wynajmiesz lub kupisz, może żądać prowizji.
Jeśli agent nie wywiązał się z obowiązków zapisanych w umowie, złóż reklamację. Przykładowo pośrednik zobowiązał się na piśmie, że sprawdzi stan prawny mieszkania, a potem zapewnił cię, że nie jest ono zadłużone. Jeśli okazało się to nieprawdą, możesz domagać się obniżenia prowizji lub nawet jej zwrotu. Niezależnie od tego, jeśli w wyniku działań/zaniedbań agenta poniosłeś konkretne straty, możesz dochodzić przed sądem odszkodowania. Pośrednicy muszą mieć wykupione obowiązkowe ubezpieczenie OC, które stanowi zabezpieczenie w takim przypadku.
Sprawdź pośrednika
Do 2014 r. każdy pośrednik w obrocie nieruchomościami musiał mieć licencję i można go było sprawdzić w rejestrze prowadzonym przez Ministerstwo Infrastruktury. Po deregulacji zawodu pośrednikiem może być każdy. Obecnie agenta możesz sprawdzić jedynie w stowarzyszeniach pośredników, np. w Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, która wprowadziła własne, dobrowolne licencje.
W przypadku kłopotów z agencją, np. odrzucenia reklamacji, możesz udać się po pomoc do miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów. Jeśli pośrednik wyrazi zgodę na polubowne rozwiązanie sporu, możesz złożyć wniosek o mediację lub koncyliację w wojewódzkim inspektoracie Inspekcji Handlowej.                                                                              [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Tysiące chętnych do programu "Mój prąd"

Obraz
Redukcja szkodliwego dla zdrowia dwutlenku węgla o 58,8 tys. ton rocznie, 65 mln zł wypłaconych i zatwierdzonych do przekazania dotacji, 13,5 tys. dofinansowanych instalacji PV przez 100 dni – to efekty kończącego się naboru w programie „Mój Prąd”. Wychodząc naprzeciw ogromnemu zainteresowaniu fotowoltaiką prosumencką Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zapowiada drugi konkurs. Do wykorzystania jest jeszcze ponad 90% z miliardowego budżetu programu.
Łączna zainstalowana moc to 73,5 MW, co pozwala na wygenerowanie z dofinansowanych instalacji PV aż 73,5 GWh/rok zielonej energii, a to z kolei ograniczy roczną redukcję CO2 o 58,8 tys. ton. Taka energia pozwoliłaby też zasilić ponad 40 mln lampek choinkowych. Oznacza to, że w każdym polskim domu światełka na choince mogłyby być zasilane zieloną energią z PV (standardowy łańcuch z 200 lampek LED o mocy 6W, świecący 12 godzin na dobę od połowy grudnia do połowy stycznia). A ekoefektów będzie jeszcze więcej, bo pierwszy nabór wniosków w programie „Mój Prąd” trwa do 20 grudnia 2019 r.
 – W odpowiedzi na lawinowo rosnące zapotrzebowanie na przydomową fotowoltaikę, 13 stycznia 2020 r. rozpoczynamy drugi nabór, w którym podtrzymujemy dofinansowanie instalacji PV do 50 proc. kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 5 tys. zł na jedno przedsięwzięcie – przypomina zasady programu szef NFOŚiGW. – Dofinansowanie można łączyć z tzw. ulgą termomodernizacyjną, ale koszty przedstawione do rozliczenia muszą być pomniejszone o otrzymaną dotację. Wnioski w drugim naborze będzie można składać do 18 grudnia 2020 r.  
– Program „Mój Prąd” przyczyni się do spełnienia międzynarodowych zobowiązań Polski w zakresie rozwoju energetyki odnawialnej, poprawy jakości powietrza, przede wszystkim na obszarach słabo zurbanizowanych, oraz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego – podsumowuje Prezes Piotr Woźny.
„Mój Prąd” to jeden z największych w Europie programów finansowania mikroinstalacji fotowoltaicznych dla osób fizycznych, które wytwarzają energię elektryczną na własne potrzeby. Warunkiem skorzystania z programu jest umowa kompleksowa regulująca kwestie związane z wprowadzeniem do sieci energii elektrycznej z wytworzonej mikroinstalacji. Budżet „Mojego Prądu” wynosi aż miliard złotych, które NFOŚiGW – w porozumieniu z wcześniejszymi Ministerstwami Energii i Środowiska, a obecnie Ministerstwem Aktywów Państwowych – planuje zainwestować w rozwój przydomowych źródeł energii odnawialnej. Te pieniądze pozwolą na dofinansowanie nawet 200 tys. instalacji, które mogą wygenerować ok. 1 TWh zielonej energii.
Tylko w pierwszym tygodniu funkcjonowania programu (nabór od 30 sierpnia 2019 r.) NFOŚiGW przyjął prawie 170 wniosków o dofinansowanie. Program na bieżąco dostosowywany jest do potrzeb wnioskodawców. Na przykład umożliwiono wspieranie wszystkich instalacji zakończonych po 23 lipca br. (a nie po ogłoszeniu konkursu). Ponadto od 21 października wnioski – poza formą papierową – można składać także online przez portal gov.pl (do 6 grudnia 2019 r. wpłynęło ich już ponad 3,4 tys.). Wystarczy do tego profil zaufany (np. konto w bankowości elektronicznej) lub e-dowód. Innym ułatwieniem jest możliwość składania wniosku o dotację za pośrednictwem instalatorów PV, którzy podpisali z NFOŚiGW porozumienie o współpracy w ramach „Mojego Prądu”. Na dzisiaj jest to 6 firm z branży fotowoltaicznej, a lista ta sukcesywnie się wydłuża, bo procedowanych jest kolejnych 28 porozumień.
Szczegóły programu dostępne są na stronie http://nfosigw.gov.pl/moj-prad/. Informacji o nim udzielają też doradcy energetyczni NFOŚiGW, do których kontakty można znaleźć na stronie https://doradztwo-energetyczne.gov.pl/. Dodatkowo działa infolinia (tel. 22 45 95 990), gdzie można sprawdzić m.in. status swojego wniosku. Funkcjonują też adresy mailowe: mojprad@nfosigw.gov.pl i wnioskimojprad@nfosigw.gov.pl.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pracuje nad kontynuacją programu „Mój Prąd” w formie preferencyjnych pożyczek dla spółdzielni mieszkaniowych, co finalnie przełoży się na realne obniżenie rachunków dla mieszkańców.
[źródło NFOŚiGW], Fot. Kurier Legnicki

Spory żywnościowe można rozwiązać przez internet

Obraz
Bez wychodzenia z domu i bez ponoszenia kosztów, szybko możesz rozwiązać swój problem dotyczący zakupu jedzenia czy napojów.
Już działa pierwsze w Polsce i jedyne w Europie dedykowane wyłącznie żywności Centrum Polubownego Rozwiązywania Sporów.
Masz problem z reklamacją zakupionych produktów – sprawdź: cprsz.pl.
Produkty żywnościowe to najczęściej kupowane dobra konsumpcyjne. Na żywność polska rodzina wydaje ok. 24 proc. budżetu domowego1. Średnio co roku zjadamy ok. 1 tonę produktów2, czyli ok. 3 kg pożywienia dziennie. Na tak dużym rynku zdarzają się sytuacje, w których kupiony produkt żywnościowy nie spełnia oczekiwań konsumenta. Wsparciem w rozwiązywaniu sporów powstałych wokół reklamacji artykułów spożywczych jest Centrum Polubownego Rozwiązywania Sporów dotyczących Żywności (CPRSŻ). To pierwszy w Polsce i jedyny w Europie podmiot uprawniony, który specjalizuje się wyłącznie w rozwiązywaniu sporów dot. żywności. CPRSŻ powstało przy Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców.
 - Z jakością żywności bywa różnie. Każdemu pewnie zdarzyło się kupić wadliwy produkt. Pokazują to także wyniki kontroli Inspekcji Handlowej. W 2017 r. skontrolowaliśmy 125 tys. partii produktów spożywczych. Z tego zakwestionowaliśmy 23 proc., głównie: nieprawidłowe oznakowanie - brak ważnych dla konsumenta informacji, np. o składzie czy pochodzeniu produktu. Dzięki centrum spory dotyczące zakupu żywności mają szanse na szybkie i sprawne zakończenie zarówno dla konsumentów, jak i przedsiębiorców -  tłumaczy Marek Niechciał, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Sytuacja konfliktowa może dotyczyć: jakości handlowej, przekazywanych informacji lub oznakowania produktów spożywczych. Polubownie będzie można również rozwiązać problem dotyczący konkursów i loterii promocyjnych w sytuacji, gdy wcześniejsza próba bezpośredniego rozwiązania sporu zawiodła.
 - Powstanie Centrum, to wyraz odpowiedzialności społecznej producentów żywności. Mam nadzieję, że większość producentów wskaże Centrum jako alternatywny dla postępowań sądowych sposób rozwiązywania sporów – stwierdził wiceprezes PFPŻ ZP Andrzej Gantner.
Zasady prowadzenia postępowania przez CPRSŻ są odformalizowane, tak aby maksymalnie ułatwić konsumentom korzystanie z tego rozwiązania. Cały spór może zostać rozwiązany przy użyciu platformy internetowej, przez którą można złożyć wniosek i przedstawić swoje racje. Strony sporu po zarejestrowaniu sprawy otrzymują kod, który umożliwia im komunikację elektroniczną, w tym dostęp do przekazanych dokumentów. Bez wychodzenia z domu i bez ponoszenia kosztów, konsument może szybko dojść do porozumienia z przedsiębiorcą.
 - Cieszymy się, że powstał wyspecjalizowany podmiot, który zajmie się polubownym rozwiązywaniem sporów o żywność. Artykuły spożywcze są stosunkowo tanie, więc klient przeważnie nie ma motywacji, żeby dochodzić swoich racji na drodze sądowej. W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem są postępowania mediacyjne. Zachęcamy konsumentów i przedsiębiorców, aby z nich korzystali. UOKiK będzie się przyglądał działalności Centrum. Zachęcamy też przedsiębiorców z innych branż do rozwijania tego typu projektów – mówi Dorota Karczewska, wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zespół Centrum stanowią profesjonaliści: prawnicy, adwokaci i radcowie prawni posiadający doświadczenie w rozwiązywaniu sporów konsumenckich oraz doskonałą znajomość prawa żywnościowego. CPRSŻ zapewnia przy tym niezależność i bezstronność osób prowadzących postępowanie. W sprawach wymagających specjalistycznej wiedzy z zakresu jakości produktów, technologii żywności lub reklamy Centrum umożliwia skorzystanie z opinii eksperta.
 - Samo rozstrzygnięcie sporu przez CPRSŻ nie jest wiążące, a strony mogą wycofać się z postępowania na każdym jego etapie. Zatem w przypadku gdy konsument lub przedsiębiorca uzna, że sprawę należy skierować na drogę postępowania sądowego ma do tego prawo, bowiem terminy przedawnienia nie biegną do czasu zakończenia sporu – wyjaśnia przewodnicząca CPRSŻ mecenas Magdalena Osińska.
CPRSŻ zostało wpisane do rejestru podmiotów uprawnionych do prowadzenia postępowania w sprawie pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich prowadzonego przez Prezesa UOKiK pod numerem 10. Znajduje się także w wykazie podmiotów ADR (ang. Alternative Dispute Resolution – polubowne rozwiązywanie sporów) Komisji Europejskiej i zostało zarejestrowane na platformie ODR prowadzonej przez KE. Oznacza to, że może pośredniczyć zarówno w rozwiązywaniu sporów krajowych, jak i transgranicznych w UE.
Szczegółowe zasady działania Centrum Polubownego Rozwiązywania Sporów dotyczących Żywności znajdziesz pod adresem: www.cprsz.pl. Kontakt do Centrum: tel. +48 22 830 70 55, tel. mob. +48 532 465 184, e-mail: centrum@cprsz.pl.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Pierogi, pyzy, surówki - pod kontrolą

Obraz
Pierogi, pyzy, surówki i inne wyroby garmażeryjne – kupujemy je, bo są wygodne i proste w przygotowaniu.
Co czwarte gotowe danie wzbudziło zastrzeżenia podczas kontroli Inspekcji Handlowej.
Najgorzej wypadły produkty sprzedawane na wagę.
W pierwszym kwartale 2018 roku Inspekcja Handlowa skontrolowała wyroby garmażeryjne. Sprawdziła zarówno ich jakość, jak i oznakowanie. Inspektorzy odwiedzili 78 małych i sieciowych sklepów oraz hurtowni. Ocenili 405 partii, w tym między innymi pierogi, pyzy, zupy, dania mięsne - oferowane zarówno w opakowaniach (326), jak i luzem - na wagę (79). Nieprawidłowości stwierdzili w 43 placówkach (55 proc. skontrolowanych). Mieli zastrzeżenia do 113 partii (28 proc.), w tym do połowy skontrolowanych produktów sprzedawanych luzem.
78 partii produktów zostało przebadanych w laboratorium. Pracownicy zakwestionowali 27 z nich (35 proc.). Przykładowe nieprawidłowości:
Mniej produktu, niż wskazywała deklaracja na opakowaniu – np. o 7-9 proc. mniej ozorów w galarecie.
Mniej nadzienia w pyzach (było 25 proc. przy deklaracji nie mniej niż 30 proc.).
Więcej bulionu we flaczkach wieprzowych (było 78,8 proc. przy deklaracji 73 proc.).
Wołowina w kotletach mielonych i drób w pierogach z mięsem, których nie było w wykazie składników na opakowaniach.
83 partie produktów były nieprawidłowo oznakowane. Najgorzej pod tym względem wypadły produkty sprzedawane na wagę.
W przypadku dań w opakowaniach:
Brakowało oznaczeń, np. w języku polskim.
Brakowało pełnej nazwy wyrobu.
Alergeny nie zostały wyróżnione na opakowaniu.
Data minimalnej trwałości lub termin przydatności do spożycia były podane nieprawidłowo – np. źle wskazano miejsce, gdzie znajduje się data.
Na opakowaniu były pokazane warzywa lub przyprawy, które nie wchodziły w skład produktu (np. pietruszka, czosnek i pomidor na opakowaniu knedli z truskawkami).
W przypadku produktów sprzedawanych luzem:
W miejscu sprzedaży brakowało pełnej nazwy produktu.
Oznaczenia wprowadzały w błąd (np. informacja „a’la domowa”, choć produkt zawierał konserwanty).
Brakowało wykazu składników, w tym alergenów.
W jednym miejscu wyroby były niewłaściwie przechowywane, w trzech – 4 partie wyrobów garmażeryjnych były przeterminowane.
W wyniku kontroli sześć osób winnych popełnienia wykroczenia otrzymało mandaty karne. Wobec przedsiębiorców, którzy wprowadzili do obrotu wyroby garmażeryjne o niewłaściwej jakości handlowej zostały wszczęte postępowania administracyjne w sprawie wymierzenia kar pieniężnych. Inspekcja Handlowa skierowała 23 informacje o nieprawidłowościach do wojewódzkich inspektoratów jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych i 3 do organów nadzoru sanitarnego.
Kupując wyroby garmażeryjne:
Przyjrzyj się opakowaniu, sprawdź, czy nie jest uszkodzone, a zawartość nie jest zbrylona.
Zapoznaj się ze składem i informacjami graficznymi.
Sprawdź datę ważności i warunki przechowywania.
Zwróć uwagę, czy alergeny są wyróżnione w składzie, zwłaszcza, jeśli masz  na coś uczulenie.
Spójrz, czy na opakowaniu została podana procentowa zawartość składników odżywczych.
Gdy kupujesz produkty na wagę, masz prawo zapytać o pełen skład i alergeny. Informacje te powinny też być podane w miejscu ogólnodostępnym, np. przy lodówce.                                                                                                  [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

... o kredycie hipotecznym

Obraz
Wchodzi w życie ustawa o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami i agentami.
Kredyt hipoteczny udzielany będzie tylko w walucie, w której konsument uzyskuje większość dochodów.
To pierwsza ustawa, która kompleksowo reguluje reklamę, oferowanie, zawieranie i wykonywanie umów o kredyt hipoteczny.
Zaczęła obowiązywać ustawa o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami kredytu i agentami. To pierwsza ustawa, która kompleksowo i szczegółowo reguluje proces reklamowania, oferowania, zawierania i wykonywania umów o kredyt hipoteczny. Ma zwiększyć transparentność ofert i wzmocnić pozycję konsumentów, którzy w sporach z bankami są często słabszą stroną.
 - Każdy konsument, bez względu na to, co kupuje, powinien mieć zawsze pełną i rzetelną informację o zaletach i ryzykach. Tylko wtedy może podjąć świadomą decyzję o zawarciu umowy. Liczę na to, że dzięki nowej, kompleksowej ustawie, kredyty będą zaciągane i udzielane odpowiedzialnie – mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
 – Chciałbym zwrócić uwagę każdego przyszłego kredytobiorcy na wskaźniki makroekonomiczne, których wzrost może zwiększyć raty. Mam tu na myśli niskie stopy procentowe. W 2012 r. główna stopa referencyjna wynosiła 4,75 proc., obecnie – 1,5 proc. Z naszej analizy wynika, że większość kredytów jest oparta na zmiennej stopie procentowej, co oznacza, że rata w przeciągu lat będzie się zmieniać. Apeluję do konsumentów, którzy rozważają zaciągnięcie kredytu, aby dokładnie przeliczyli, czy są dobrze przygotowani do sytuacji, gdy stopy procentowe wzrosną, a wraz z nimi raty kredytu. Obecnie rata kredytu w wysokości 300 tys. zł i zaciąganego na 30 lat wynosi ok. 1400 zł, ale już w sytuacji, gdy stopy procentowe wzrosną do poziomu notowanego pięć lat temu wysokość raty może wzrosnąć do blisko 2 000 zł. Doświadczenie pokazuje, że w perspektywie kilku czy kilkunastu lat, poziom stóp procentowych może nawet znacząco przekroczyć obecne poziomy, a więc także raty kredytów mogą wzrosnąć i stanowić poważne obciążenie budżetu domowego kredytobiorcy – dodaje prezes UOKiK.
 - Rekomenduję ponadto, aby banki, jako instytucje zaufania publicznego mające najpełniejszą świadomość ryzyka i dysponujące narzędziami do zarzadzania nim, wprowadziły, wzorem większości rozwiniętych krajów, do swojej oferty kredyty hipoteczne oparte długoterminowo (najlepiej w całym okresie kredytowania) na stałej stopie procentowej, co zapewni konsumentom niezbędny wybór i może ograniczyć, dostrzegane przez UOKiK, ryzyko systemowe związane z kredytami o zmiennym oprocentowaniu – uważa Marek Niechciał.
Warto zwrócić uwagę, że niektóre umowy mogą przewidywać stałą stopę oprocentowania odnoszącą się nie do całego okresu kredytowania, a jedynie do jego części. W takim przypadku konsument nadal ponosi ryzyko związane z możliwym wzrostem oprocentowania, gdyż po upływie pewnego okresu jego obowiązywania, jego wysokość może wzrosnąć. Tylko kredyt o stałej stopie oprocentowania przez cały okres kredytowania może w pełni zabezpieczyć przed ryzykiem zmiany oprocentowania.
Przepisy ustawy o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami kredytu i agentami stosuje się do umów zawartych od 22 lipca 2017 r. Odnoszą się do banków, pośredników i agentów. Przepisy narzucają rozwiązania w reklamie kredytu hipotecznego, obowiązki informacyjne przed jego udzieleniem i w już zawartej umowie.
Najważniejsze zmiany:
 - Kredyt hipoteczny może zostać udzielony wyłącznie przez bank lub SKOK.
 - Kredyt uzyskasz tylko w tej walucie, w której zarabiasz lub posiadasz w niej większość środków finansowych.
 - Formularz informacyjny – otrzymasz go przed zawarciem umowy od każdego kredytodawcy, pośrednika, czy agenta. Dzięki temu łatwiej porównasz oferty, ponieważ formularz będzie zawierał informacje o m.in. całkowitej kwocie kredytu, zasadach spłaty, stopie oprocentowania i zasadach jej zmiany. Warunki zawarte w formularzu będą obowiązywać przez 14 dni.
 - Co najmniej 3 oferty umów o kredyty hipoteczne muszą przedstawić kredytodawcy, pośrednicy i agenci, którzy doradzają konsumentowi.
 - 21 dni – tyle poczekasz na decyzję kredytową banku od złożenia wniosku (możesz również wyrazić zgodę na wcześniejsze doręczenie decyzji). Decyzja kredytowa stanowi ofertę.
 - Obowiązek oceny zdolności kredytowej na podstawie informacji od konsumenta, z baz danych lub z baz kredytodawcy. Umowa będzie zawarta tylko wtedy, gdy wynik będzie pozytywny.
 - 14 dni na odstąpienie od umowy o kredyt hipoteczny. Wystarczy, że wyślesz list polecony przed upływem tego terminu. Poniesiesz tylko koszty odsetek za okres, w którym bank wypłacił kredyt do momentu jego zwrotu. Kredytodawca, pośrednik i agent muszą przekazać ci na trwałym nośniku wzór odstąpienia od umowy przy jej zawarciu.  
 - Wcześniejsza całkowita lub częściowa spłata kredytu będzie możliwa w każdym momencie. Jednak umowa może przewidywać rekompensatę w przypadku wcześniejszej spłaty kredytów o stałej stopie oprocentowania – w okresie obowiązywania stałej stopy, oraz gdy spłacisz kredyt oprocentowany zmienną stopą przed upływem 36 miesięcy.
 - Maksymalna rekompensata w przypadku kredytu o zmiennej stopie nie może być wyższa niż odsetki, które byłyby naliczone od spłacanej kwoty w okresie roku od dnia faktycznej spłaty, ani też przekraczać 3 proc. spłacanej kwoty (lub krótszym – jeżeli do końca okresu kredytowania pozostał mniej niż rok). Zarówno w przypadku kredytów o stałej, jak i zmiennej stopie oprocentowania, rekompensata nie może przewyższać kosztów kredytodawcy bezpośrednio związanych z przedterminową spłatą.
 - Opóźnienia w spłacie. Gdy spóźnisz się ze spłatą raty, bank wyznaczy ci dodatkowy termin – nie krótszy niż 14 dni roboczych. Poinformuje cię także o możliwości restrukturyzacji zadłużenia.
 - Restrukturyzacja zadłużenia – jeżeli nie będziesz w stanie spłacać rat, bank będzie mógł: czasowo zawiesić spłatę, obniżyć wysokość rat, wydłużyć okres kredytowania lub zaproponować inne rozwiązanie.
 - Jeżeli bank odrzuci wniosek o restrukturyzację lub restrukturyzacja zakończy się niepowodzeniem, bank umożliwi ci sprzedaż nieruchomości w okresie nie krótszym niż 6 miesięcy.
 - Przejrzyste reklamy. Informacje muszą być jednoznaczne, czytelne, zrozumiałe i widoczne. Gdy reklama będzie informowała o jakimkolwiek koszcie kredytu, w tym o jego stopie oprocentowania, to za każdym razem konieczne będą dane o tym: czy jest to stała, czy zmienna stopa, o całkowitej kwocie kredytu, RRSO, czasie obowiązywania umowy, całkowitej kwocie do zapłaty, wysokości rat. Informacje te będą przedstawiane na reprezentatywnym przykładzie i tak samo widocznie, czytelnie i słyszalnie, jak pozostałe informacje dotyczące kosztów kredytu. W przypadku kredytu o zmiennej stopie – musi pojawić się informacja o ryzyku jej zmiany. Jeżeli w reklama kredytu nie będzie zawierała informacji o kosztach, obowiązkowe będzie przekazanie informacji o wysokości RRSO.
 - Zakaz sprzedaży wiązanej, czyli uzależniania zawarcia umowy od wykupienia konkretnych produktów, chyba że jest to bezpłatny rachunek, na którym gromadzimy pieniądze do spłaty rat. Dozwolona jest sprzedaż łączona, czyli oferowanie innych produktów, jednak klient może zawrzeć umowę nie godząc się na nie.
 - Komisja Nadzoru Finansowego będzie prowadziła rejestr pośredników kredytu hipotecznego i konsumenckiego.
Ustawa o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami kredytu i agentami została przygotowana przez Ministerstwo Rozwoju i Finansów. Wdraża dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie konsumenckich umów o kredyt związanych z nieruchomościami mieszkalnymi.
Ponadto, ustawa o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami kredytu i agentami wprowadza do ustawy o kredycie konsumenckim istotne zmiany dotyczące reklamy kredytu konsumenckiego.
W reklamach zawierających dane dotyczące kosztów kredytu zestaw obowiązkowych informacji będzie musiał być przedstawiony tak samo widocznie, czytelnie i słyszalnie jak inne informacje dotyczące kosztów kredytu. Pozostałe reklamy kredytu konsumenckiego będą natomiast musiały zawierać informację o wysokości RRSO również podaną w powyższy sposób. Celem przepisu jest zachęcenie kredytodawców do tworzenia reklam zawierających jedynie informację o RRSO - jest to bowiem najważniejsza informacja na temat kosztów kredytu. Takie rozwiązanie może przyczynić się do konkurowania atrakcyjnością RRSO, a nie jedynie wybranymi kosztami kredytu (np. niską prowizją).                                                                                                          [źródło UOKiK],  Fot. Kurier Legnicki

Dofinansują Twój nowy samochód, ale...

Obraz
Zgodnie z prawem chcący kupić samochód elektryczny będą mogli otrzymać dofinansowanie na jego zakup. 
Pomogą w tym środki z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.
Maksymalna wysokość tego rodzaju dofinansowania to 37 500 zł.
Pierwszy nabór na tego rodzaju środki rozpoczął się już w grudniu 2019 r.                                                           TZ, Fot. Kurier Legnicki

Od Nowego Roku - więcej za lokalny podatek w Legnicy

Obraz
W Legnicy wzrosną (w 2020 r.) stawki podatku od nieruchomości, średnio będzie to podwyżka o 8,2 procent.
Stawka podatkowa dla gruntów pod budynki mieszkalne wzroście o 7 groszy za metr kwadratowy, zaś za budynki mieszkalne o 11 groszy za metr kwadratowy.     
Wzrost stawek lokalnego podatku to decyzja legnickiego samorządu.AK, Fot. Kurier Legnicki

Coraz bardziej elektrycznie na drogach

Obraz
Po drogach w Polsce jeździ też coraz więcej samochodów elektrycznych.
W liczbach bezwzględnych: dostawczych i ciężarowych (niemal 400) oraz ponad 200 autobusów. Wzrasta również liczba elektrycznych motorowerów i motocykli, których jest już niemal 6 tysięcy sztuk.
Rośnie także niezbędna do ich obsługi ilość stacji ładowania, bo to już niemal 900, gdzie pracuje ponad 1600 stanowisk.
Aby zwiększyć zasięg tego rodzaju działań samorządy otrzymują pieniądze na tworzenie własnych strategii elektromobilności.
Legnica dostała na ten cel - 42 435 złotych – z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach programu rozwoju strategii elektromobilności.
W ramach programu NFOŚiGW wesprze 219 samorządowych projektów na łączną sumę ok. 12 mln zł.
Strategie samorządów mogą obejmować różnego rodzaju działania, np.: budowę punktów ładowania pojazdów przy budynkach użyteczności publicznej, wydzielenie miejsc postojowych na istniejących parkingach dla pojazdów elektrycznych, budowę stacji pomiaru zanieczyszczeń i hałasu, opracowanie aplikacji mobilnej zintegrowanej z punktami ładowania, zakup pojazdów elektrycznych na potrzeby gminy czy innego rodzaju przedsięwzięcia o tym charakterze.                                                            PS, Fot. Kurier Legnicki

KSRR - czy i jakie da efekty?

Obraz
Nowa strategia dla regionów i dla Polski.
Trwają prace nad nową Krajową Strategią Rozwoju Regionalnego 2030. Określi ona ramy prowadzenia polityki regionalnej zarówno wobec regionów, jak i wewnątrzregionalne działania.
Jej podstawowe złożenia to zrównoważony rozwój regionów, połączony z elementami gospodarczymi, społecznymi, środowiskowymi i ekologicznymi.  
Nowa KSRR będzie najważniejszym strategicznym dokumentem polityki regionalnej w Polsce do 2030 r. i będzie zawierała cele, a także działania i zadania, które powinien realizować rząd, samorządy terytorialne, instytucje publiczne oraz prywatne.
Znalazły się w niej już nawet elementy ze Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Dotychczas polityka regionalna skupiała się przede wszystkim na rozwoju największych aglomeracji, gdzie zakładano, że impulsy rozwojowe będą przenikały z dużych ośrodków wojewódzkich na słabiej rozwinięte obszary. To okazało się niewystarczające i pogłębiło zróżnicowania regionalne, a w konsekwencji dysproporcje.  
Stąd nowa KSRR kładzie nacisk na zrównoważony rozwój całego kraju, a polityka regionalna będzie wspierać zintegrowane interwencje wykorzystujące miejscowe zasoby i potencjały.
W praktyce oznacza to wsparcie dla obszarów zmagających się z trudnościami adaptacyjnymi i restrukturyzacyjnymi, zarówno na poziomie regionalnym (wschodnia Polska, Śląsk), jak i ponadlokalnym (obszary zagrożone trwałą marginalizacją, miasta średnie tracące funkcje społeczno-gospodarcze z otaczającymi obszarami wiejskimi).
Nowa KSRR to także efekt szerokich konsultacji.  Te pozwoliły na przedyskutowanie z przedstawicielami samorządów terytorialnych różnych szczebli, partnerami społecznymi, gospodarczymi i organizacjami pozarządowymi propozycji kierunków oraz celów prowadzenia polityki rozwoju regionalnego.
Ich celem było dotarcie do jak najszerszej części społeczeństwa, której zaprezentowano proponowane działania, ale też zebranie uwag, komentarzy czy postulatów od ich uczestników. Szczególnie cennych, bo wynikających z doświadczenia.         
AK, Fot. Kurier Legnicki

Zdrowa żywność!!! Zdrowa żywność???

Obraz
Eko bazar, sklep ze zdrową żywnością, bio stoisko – nie zawsze w tych miejscach znajdziemy wyłącznie produkty ekologiczne, czyli takie, których produkcja podlega restrykcyjnym zasadom i polega na stosowaniu naturalnych składników bez m.in. sztucznych nawozów. Razem z Inspekcją Handlową przypominamy, jak wybierać zdrową żywność.
Wytwarzanie produktów ekologicznych jest bardzo restrykcyjne. Producent nie może dodawać nienaturalnych substancji poprawiających zapach, smak i kolor. Zakazane jest dodawanie organizmów modyfikowanych genetycznie, sztucznych nawozów i środków ochrony roślin. Dlatego np. wygląd owoców i warzyw ekologicznych jest dla konsumenta mniej atrakcyjny niż towarów typowych, czyli konwencjonalnych. W związku z tym, że nie zawsze wrzucając do koszyka produkt z napisem „bio” kupujemy żywność ekologiczną, Inspekcja Handlowa regularnie sprawdza jej oznakowanie oraz jakość.
Kontrola Inspekcji Handlowej na zlecenie Urzędu odbyła się w I kwartale 2016 r. na terenie całego kraju i objęła 161 różnego rodzaju placówek: sieci handlowe, sklepy ze zdrową żywnością, hurtownie, czy e-sklepy. Zweryfikowano jakość produktów ekologicznych oraz ich oznakowanie. Sprawdzono m.in. soki, miody, makarony, warzywa i owoce, mięso i jego przetwory. Tylko 15 partii (2,5 proc.) zakwestionowano ze względu na nieprzestrzeganie wymagań dla żywności ekologicznej w zakresie m.in. nieprawidłowego oznakowania.
W laboratoriach UOKiK zbadano jakość 173 partii produktów rolnictwa ekologicznego, kwestionując 9 proc. (16 partii). Zakwestionowano np. niewłaściwą jakość pomidorów w puszce, czy niższą zawartość cukrów od deklaracji na etykiecie. Niezgodne z obowiązującymi ogólnymi przepisami oznakowanie posiadało 12,6 proc. partii (79) – w tym 14 partii ze względu na naruszenie przepisów o rolnictwie ekologicznym. W ubiegłym roku takie nieprawidłowości inspektorzy wykryli u 11 proc. sprawdzonych partii.
Na towarach brakowało oznaczenia miejsca pochodzenia surowców, czy danych o zawartości cukru. Ponadto, inspektorzy Inspekcji Handlowej zakwestionowali bezzasadne umieszczanie informacji - przykładowo o tym, że „produkt nie zawiera glutenu” na towarach, do których nie dodaje się zbóż.
Konsumenci mogli taki komunikat przeczytać na śmietance kokosowej, a na opakowaniu soi, że jest „niemodyfikowana genetycznie” – tymczasem żaden produkt rolnictwa ekologicznego nie może zawierać GMO, a intencją producenta było przypisanie jego asortymentowi wyjątkowych właściwości.
Inspektorzy Inspekcji Handlowej zwrócili także uwagę na to, że oznakowanie produktów konwencjonalnych sugeruje ekologiczną metodę produkcji, wprowadzając konsumentów w błąd. W tym celu na etykiecie producenci np. niezgodnie z prawem oznaczyli miody napisami „100% BIO”, „ECO”. Konsumentom i producentom przypominamy, że słowa „bio”, „eko”, „organic” mogą być używane na etykietach tylko tych produktów, do których wyrobu użyto co najmniej 95 proc. składników naturalnych czyli m.in. niemodyfikowanych genetycznie, bez sztucznych nawozów i chemicznych środków ochrony roślin.
Gospodarstwo rolne i zakład przetwarzający czy paczkujący muszą poddać się kontroli, aby uzyskać specjalny certyfikat i używać na etykietach tych słów oraz specjalnego logo rolnictwa ekologicznego. Przede wszystkim certyfikat, oznakowanie numerem jednostki certyfikującej oraz unijnym logo tzw. ekoliścia potwierdzają, że dany produkt spełnia unijne normy produkcji ekologicznej. Wybierasz ekologiczną żywność, szukaj tej oznaczonej specjalnym unijnym znakiem rolnictwa ekologicznego.
Więcej informacji o tym, jak wybierać produkty ekologiczne w poradniku przygotowanym przez UOKiK. Inspektorzy Inspekcji Handlowej poinformowali o wynikach kontroli organy nadzoru sanitarnego, weterynaryjnego oraz Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. IH wszczęła 21 postępowań. Przypominamy, że niewłaściwą jakość produktów można zgłaszać Inspekcji Handlowej. W przypadku pytań o szczegółowe wyniki kontroli w poszczególnych województwach, polecamy kontakt z IH.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Sprawdzą ceny śmieci w samorządach. Dlaczego tak drogo?

Obraz
MSWiA wystąpiło do prezesów RIO o kontrolę tzw. uchwał śmieciowych.
W związku z informacjami o skokowym wzroście wysokości opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi MSWiA wystąpiło do prezesów Regionalnych Izb Obrachunkowych o kontrolę tzw. uchwał śmieciowych. Znaczny wzrost cen odbioru odpadów komunalnych zapowiedział m.in. samorząd warszawski.
 -  Zwróciłem się z prośbą o szczególną uwagę w kwestii istotnego podwyższania opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi przez jednostki samorządu terytorialnego, w oparciu o działania nadzorcze i kontrolne. Zgodnie z obowiązującym prawem samorządy powinny określać stawki za wywóz śmieci, które wynikają z kosztów poniesionych przez nie przy wywozie odpadów. W wielu miejscach podjęte ostatnio uchwały budzą wątpliwości i w związku z tym RIO powinny je skontrolować. Niewątpliwie zdobyte już doświadczenie izb może pomóc w odpowiedzi na pytania o zakres tego zjawiska i jego przyczyny – poinformował Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Przypomniał o koordynowanej przez RIO kontroli pn. „Przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w latach 2013 – 2015”.
Wiceminister zwrócił też uwagę na społeczne skutki oraz wagę podejmowanych przez niektóre samorządy tzw. uchwał śmieciowych.
[źródło Wydział Prasowy MSWiA], Fot. Kurier Legnicki

Legnica dostała pieniądze na strategie elektromobilności

Obraz
42 435 złotych – tyle samorząd Legnicy dostanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach programu priorytetowego „GEPARD II - transport niskoemisyjny. Część 2) Strategia rozwoju elektromobilności”.
Legnica jest jednym z ponad dwustu samorządów w kraju, które otrzymały takie środki. 
W ramach programu NFOŚiGW wesprze 219 lokalnych projektów na kwotę ok. 12 mln zł. Dofinansowanie udzielane jest w formie dotacji w wysokości do 100% kosztów kwalifikowanych.
Teraz trwa końcowy etap zawierania umów o dofinansowanie strategii.
Jak będzie wyglądała strategia Legnicy to okaże się w przyszłym roku.
Może ona zawierać bardzo wiele różnych elementów, choćby: budowę punktów ładowania pojazdów przy budynkach użyteczności publicznej, wydzielenie miejsc postojowych na istniejących parkingach dla pojazdów elektrycznych, budowę stacji pomiaru zanieczyszczeń i hałasu, opracowanie aplikacji mobilnej zintegrowanej z punktami ładowania, zakup pojazdów elektrycznych na potrzeby gminy. Ale także wiele innych.                                                                                                                 AK, Fot. Kurier Legnicki

Ile możesz zaoszczędzić na dobrych oponach?

Obraz
15 państw, w tym Polska, wzięło udział w projekcie kontroli opon.
Wyniki są dobre: polska Inspekcja Handlowa zakwestionowała oznakowanie niecałych 3 proc. opon, wszystkie pomyślnie przeszły badania w laboratorium.
UOKiK radzi, jak wybrać dobre opony i ile można na tym zaoszczędzić.
Ponad 12 tysięcy opon do samochodów osobowych sprawdzili inspektorzy z 15 państw w ramach zakończonej właśnie międzynarodowej akcji MSTyr15. W projekcie wzięły udział: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Estonia, Finlandia, Niemcy, Irlandia, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Polska, Rumunia, Hiszpania, Szwecja oraz Turcja. Kontrole były finansowane z unijnego programu badań i innowacji Horizon2020, a koordynowała je międzynarodowa organizacja Prosafe.
We wszystkich państwach inspektorzy kontrolowali producentów, importerów i sprzedawców, w tym także sklepy internetowe. Sprawdzali, czy oferowane przez nich opony są odpowiednio oznakowane. Zgodnie z przepisami konsument musi mieć możliwość zapoznania się przed zakupem ze specjalną etykietą – najczęściej występuje ona w formie naklejki na bieżniku, która pozwoli na porównanie trzech ważnych parametrów. To efektywność paliwowa (ważna dla oszczędnych), przyczepność na mokrej nawierzchni (ma wpływ na drogę hamowania) oraz zewnętrzny hałas toczenia. Dwa pierwsze parametry są pokazywane na etykiecie w skali od A (najlepsza) do G (najgorsza), a wartość hałasu jest przedstawiana graficznie w trójstopniowej skali i wyrażana w decybelach. Takie informacje muszą być też uwidocznione w e-sklepach, czy na rachunkach potwierdzających zakup.
Wybrane opony badano w niezależnym laboratorium we Francji. Sprawdzano tam, czy rzeczywiste wartości oporu toczenia (przekładają się na efektywność paliwową) i przyczepności na mokrej nawierzchni odpowiadają deklaracjom producenta zamieszczonym na etykiecie. Podczas kontroli inspektorzy sprawdzali też dokumentację techniczną opon.
Wyniki w Polsce
W ramach unijnego projektu Inspekcja Handlowa skontrolowała 158 przedsiębiorców – głównie dystrybutorów, ale także kilkunastu importerów. Sprawdziła oznakowanie 1111 partii opon, w tym ponad 800 letnich i ponad 300 zimowych. Do 32 z nich miała zastrzeżenia ze względu na niewłaściwe oznakowanie lub jego brak. W przypadku 12 partii inspektorzy znaleźli nieprawidłowości w dokumentacji technicznej, np. brak danych producenta, odmienne parametry niż na etykiecie. 10 opon z Polski trafiło do francuskiego laboratorium, wszystkie pomyślnie przeszły testy.
 - Wyniki kontroli są bardzo dobre. W Polsce zakwestionowaliśmy niecałe 3 proc. partii ze względu na oznakowanie. Oznacza to, że konsumenci mają zapewnione informacje, które pomogą im porównać właściwości opon i dokonać świadomego wyboru – mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodaje, że dobre opony przekładają się na konkretne oszczędności: - Dzięki oponom klasy A można zaoszczędzić nawet 7,5 proc. paliwa w porównaniu do opon klasy G. Przykładowo – jak wyliczył Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego - na tym samym paliwie na najlepszych oponach dojedziemy z Władysławowa nawet do Bielska-Białej, a na najgorszych – tylko do Katowic.
 - Dobre jakościowo opony to także bezpieczeństwo na drodze. W razie awaryjnego hamowania jadąc na oponach klasy A w  hamowaniu na mokrej nawierzchni, zatrzymamy się o kilka długości samochodu wcześniej. To może zdecydować o naszym zdrowiu lub życiu. Warto więc być świadomym konsumentem i świadomie wybierać nowe i dobre opony – dodaje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego.
Wyniki w Europie
Także ogólne wyniki projektu są dość optymistyczne. W sumie w 15 krajach skontrolowano oznakowanie prawie 12 tys. opon, z czego 73 proc. stanowiły letnie, a 27 proc. - zimowe. Najwięcej partii sprawdzono w: Turcji (1246), Niemczech (1238), Polsce (1111), Finlandii (1080) i Irlandii (1080). Ze sprawdzonych etykiet wynika, że w sprzedaży przeważają opony o klasie efektywności paliwowej E i C (a więc o nie najwyższych parametrach). Lepiej jest z przyczepnością na mokrej nawierzchni – tu na rynku jest najwięcej opon klas C i B.
Najwięcej źle oznakowanych opon inspektorzy z 15 krajów znaleźli w sklepach internetowych – zgłosili zastrzeżenia do 627 na 2888 sprawdzonych produktów sprzedawanych on-line. U tradycyjnych sprzedawców zakwestionowali z tego powodu 568 partii opon. Główne problemy to: brak etykiet, niewłaściwe lub brakujące dane, zły format etykiety. Inspektorzy poprosili też prawie 876 przedsiębiorców o dokumentację techniczną. Powinni ją otrzymać w ciągu dwóch tygodni, tymczasem w 10 proc. przypadków nie uzyskali jej w ogóle, a w 40 proc. musieli czekać dłużej – nawet 60 dni. W sumie nieprawidłowości w dokumentacji wystąpiły w 38 proc. sprawdzanych przypadków.
Do badań laboratoryjnych wytypowano w ramach całego projektu w sumie 131 opon. Sprawdzano, czy zamieszczone na etykietach deklaracje producentów pokrywają się z rzeczywistością. Badania wykazały nieprawidłowości pod względem przyczepności na mokrej nawierzchni w 5 przypadkach, a pod względem oporu toczenia – w 9.
Kupujesz opony? Pamiętaj
Zwróć uwagę, czy na oponie lub w jej pobliżu jest etykieta i sprawdź na niej:
efektywność paliwową (ikona z dystrybutorem) - opony najwyższej klasy A pozwolą ci zaoszczędzić do 7,5 proc. paliwa w porównaniu do opon najniższej klasy G,
przyczepność na mokrej nawierzchni (ikona z deszczem) – na mokrej jedni najszybciej wyhamujesz na oponach klasy A. Przy prędkości 80 km/h twoja droga hamowania będzie nawet o 18 m krótsza niż przy oponach najniższej klasy G,
zewnętrzny hałas toczenia (ikona z głośnikiem) - skala hałasu pokazywana jest w formie trzech belek – im więcej z nich jest czarnych, tym auto jedzie głośniej; dodatkowo podawana jest liczba decybeli, jakie wydają opony przy prędkości 80 km/h.
Masz wątpliwości lub zastrzeżenia? Skontaktuj się z Inspekcją Handlową.                                        [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Recykling odzieży, ale z problemami

Obraz
Odzież, ubrania, tekstylia, obuwie, itp. nie są wcale najlepszym i najłatwiejszym materiałem do przetwarzania - recyklingu. Już bowiem ograniczanie ich produkcji czy zakupu jest bardzo trudne, bo sklepy odzieżowe wprowadzają co rusz nowe oferty dla klientów przed nowym sezonem, a potem wprowadzają obniżkami. To właśnie wtedy ubrania znikają z półek, a po sezonie trafiają do kosza, choćby z powodu ich kiepskiej trwałości.
Przy takim obiegu w najlepszym razie „stare” ubrania, odzież, tekstylia są wyrzucane do kontenerów, a często niestety na składowiska, gdyż do ponownego wykorzystywania trafia jedynie część z nich.
Bardzo często do kontenerów organizacji pozarządowych zajmujących się pomocą najbardziej potrzebującym trafiają rzeczy brudne, porozrywane, niezwykle zniszczone, a jedynie niewielka ich część nadaje się do ponownego użycia. Dlatego są one poddawana recyklingowi i powstają z nich materiały do czyszczenia, uszczelniania, lub czyściwo przemysłowe.
Zaś nadające się rzeczy do noszenia trafiają do sklepów z używaną odzieżą, gdzie są sprzedawane.
Niestety kontenery na odzież są często niszczone. Robią to wandale albo najubożsi (bezdomni), aby zdobyć zgromadzoną w nich odzież. Wtedy ubrania, koce czy buty są marnowane, gdyż są rozrzucane wokół i niszczeją.
Innym rozwiązaniem jest osiedlowa wymiana odzieży na tzw. zamiankach, nazywanych także SWAP-ami, szafingami, ciuchowiskami.
Ze starej, zniszczonej odzieży mogą też powstać nowe materiały służące do uszczelniania albo czyściwo przemysłowe, ale w większości przypadków jest zagospodarowana w postaci tzw. paliwa alternatywnego, które zwykle w swoim procesie technologicznym spalają cementownie.                                                                                                                                           TZ, Fot. Kurier Legnicki

Jak czytać etykiety energetyczne? Poradnik UOKiK

Obraz
Ile wody w ciągu roku zużyje pralka?
Czy lodówka nie będzie za głośna?
Odpowiedzi na pytania dotyczące parametrów AGD możemy znaleźć na etykietach energetycznych zamieszczonych na urządzeniach. UOKiK przypomina o tym jak właściwie korzystać z tych informacji.
Etykiety energetyczne informują o podstawowych parametrach technicznych sprzętów gospodarstwa domowego. Pozwalają w łatwy i szybki sposób porównać właściwości dostępnych na rynku produktów tego samego typu. Pomaga to dokonać konsumentowi najlepszego wyboru. Informacje umieszczone na etykietach pozwalają, jeszcze przed zakupem, na obliczenie np. ile dane urządzenie zużyje prądu czy wody.
Etykieta jest identyczna w każdym państwie Unii Europejskiej.
Zużycie energii elektrycznej
Etykieta energetyczna to nalepka lub tabliczka, która powinna znajdować się z przodu lub na górze niektórych artykułów gospodarstwa domowego. Obecnie oznaczenia te mają pralki, lodówki, zmywarki, telewizory, suszarki bębnowe, klimatyzatory, lampy elektryczne i oprawy oświetleniowe. Wkrótce obowiązek ten będzie dotyczył także m.in.: odkurzaczy (od września br.), piekarników (od stycznia 2015 r.) oraz podgrzewaczy wody i ogrzewaczy pomieszczeń (od 26 września 2015 r.). Etykieta zawsze zawiera informacje o klasie efektywności energetycznej danego sprzętu. Parametr ten oznaczony jest literami od G (najmniej wydajne urządzenia) do A (najbardziej wydajne). Jeśli sprzęt elektryczny jest szczególnie oszczędny, producent może zaznaczyć to dodatkowym oznakowaniem w postaci plusów. Najbardziej efektywna energetycznie jest klasa A+++. Dodatkowo, po lewej stronie każdej etykiety znajdziemy skalę klas efektywności energetycznej wykorzystującą paletę barw. Klasy najbardziej efektywne energetycznie wyróżnia kolor zielony. Natomiast odcienie czerwieni informują, że klasa efektywności jest niska, a zużycie energii przez urządzenie będzie wysokie. Warto też zwrócić na ramkę po lewej stronie środkowej części etykiety. Znajduje się tam informacja o średnim rocznym zużyciu energii elektrycznej w kilowatogodzinach.
Sprzęt odpowiedni dla naszych potrzeb
Zużycie energii elektrycznej nie jest jedynym kryterium, które uwzględniamy decydując się na zakup AGD. W zależności od rodzaju sprzętu liczą się inne jego cechy np. w przypadku lodówki pojemność komór chłodzących. W dolnej części każdej etykiety energetycznej znajdziemy informacje o parametrach charakterystycznych dla poszczególnych rodzajów urządzeń.
Kupując lodówkę przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na pojemność użytkową wszystkich komór. Jednak ważna jest też klasa energetyczna, ponieważ chłodziarki zużywają najwięcej energii spośród wszystkich AGD. Gdy kupujemy lodówkę do aneksu kuchennego warto zwrócić uwagę na poziom emitowanego hałasu. Urządzenia uznaje się za ciche, jeżeli wskaźnik ten nie przekracza 38 dB.
Wybierając pralkę warto wiedzieć czym jest pojemność znamionowa czyli waga tkanin bawełnianych (w kilogramach) możliwa do wyprania za jednym razem. Warto też skorzystać z informacji o średnim rocznym zużyciu wody.
Przy zakupie zmywarki do naczyń szczególnie istotna będzie informacja na temat poziomu zużycia wody. Parametr ten odnosi się do 280 standardowych cykli zmywania przy użyciu zimnej wody oraz trybów niskiego zużycia energii. Warto też zwrócić uwagę na pojemność znamionową, czyli liczbę kompletów naczyń, które urządzenie może umyć za jednym razem. Standardowy komplet naczyń obejmuje zestaw naczyń stołowych, naczyń szklanych oraz sztućców dla jednej osoby.
Na etykietach znajdujących się na telewizorach znajdziemy m.in. informację dotyczącą poboru mocy w trybie wyłączenia, a także symbol informujący czy urządzenie posiada dodatkowy przełącznik pozwalający na oszczędzanie energii.
Bezpłatne poradniki
Za pośrednictwem strony internetowej UOKiK można pobrać ponad 60 bezpłatnych wydawnictw, które zawierają aktualne i praktyczne informacje zarówno dla konsumentów jak i przedsiębiorców. Najnowsza publikacja pt. Kto czyta, oszczędza. Etykiety energetyczne - poradnik dla konsumentów, przygotowana została z myślą o konsumentach planujących zakup sprzętu gospodarstwa domowego.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Czy kupujemy miód dobrej jakości?

Obraz
Lipowy, gryczany, manuka – czy kupujemy miód dobrej jakości?
Inspekcja Handlowa w II kwartale 2018 r. zbadała 269 partii miodu, miała zastrzeżenia do 48 z nich.
Wątpliwości wzbudziło przede wszystkim oznakowanie, mniej dotyczyło składu.
W 2017 roku produkcja miodu w Polsce wyniosła ponad 15 tysięcy ton. Mniej więcej drugie tyle pochodziło z zagranicy, głównie z Unii Europejskiej. Przed zakupem słoika miodu warto zastanowić się, czy wiemy, skąd pochodzi, jakiej jest odmiany.
W II kwartale 2018 roku Inspekcja Handlowa sprawdziła jakość handlową miodu w 43 placówkach – dużych i małych sklepach, sklepach internetowych i hurtowniach. Nieprawidłowości dotyczyły 21 z nich (48,8 proc.).
Inspektorzy skontrolowali 269 partii miodu, z czego 80 przebadali w laboratoriach UOKiK w Kielcach, Olsztynie, Poznaniu i Warszawie. Mieli zastrzeżenia do 48 partii miodu (17,8 proc.). 36 z nich zakwestionowali ze względu na błędne oznakowanie, a 12 (15 proc. przebadanych w laboratorium) z powodu zastrzeżeń do jakości. 
Miód nektarowy określa się nazwą rośliny, której pyłek przeważa w miodzie. Badania w laboratorium wykazały, że niektóre miody miały niższą zawartość pyłku przewodniego, niż wymagają przepisy. Na przykład:
W miodzie lipowym zawartość pyłku przewodniego lipy wynosiła od 1,9 do 7,7 proc., a powinna wynosić nie mniej niż 20 proc.
W miodzie gryczanym zawartość pyłku przewodniego gryki wynosiła od 23,8 do 35,5 proc, a powinna wynosić min. 45 proc.
W miodzie mniszkowym zawartość pyłku przewodniego mniszka pospolitego wynosiła tylko 5,1 proc.
W modzie akacjowym zawartość pyłku przewodniego akacji wynosiła 22,2 proc., zamiast minimum 30 proc.
W miodzie manuka pochodzącym z Nowej Zelandii zawartość pyłku przewodniego manuka wynosiła tylko 13 i 12,2 proc.
W kilku partiach miodu (gryczanego, wielokwiatowego i manuka) inspektorzy stwierdzili wyższą niż dopuszczalna zawartość HMF. Jest to związek chemiczny, który powstaje stopniowo w miodzie podczas przechowywania, zwłaszcza w podwyższonej temperaturze oraz świetle słonecznym. Jego zawartość jest wskaźnikiem jakości miodu – im niższa, tym miód lepszej jakości. Ponadto w smaku miodu akacjowego był wyraźnie wyczuwalny syrop cukrowy, co nie jest typowe dla miodu.
Nieprawidłowości w zakresie oznakowania (36 partii) to na przykład:
Brak określenia daty minimalnej trwałości.
Brak informacji o ilości netto miodu.
Brak adresu producenta.
Niewłaściwe miejsce pochodzenia miodu – na opakowaniu był napis „z Prowansji”, a w rzeczywistości pochodził z Hiszpanii.
Brak pełnej nazwy rodzaju i odmiany miodu.
Kontrolerzy nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości dotyczących przestrzegania aktualności dat minimalnej trwałości czy warunków przechowywania.
W wyniku kontroli Inspekcja Handlowa skierowała w sumie 18 informacji do właściwych organów nadzoru sanitarnego (1) lub weterynaryjnego (3) oraz wojewódzkich inspektoratów jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (14).
W efekcie prezes UOKiK wydał osiem decyzji o wymierzeniu kar pieniężnych o łącznej wartości 6,9 tys. zł za wprowadzenie do obrotu wyrobów nieodpowiadających jakości handlowej, w tym jedną decyzję z uwagi na zafałszowanie – zaniżoną zawartość netto w dwóch opakowaniach miodu.
Porady dla konsumentów
Kupuj miód ze znanego źródła. Szukaj na opakowaniu nazwy i adresu producenta – wiesz wtedy, kto odpowiada za jego jakość.
Koszt wyprodukowania 1 kg miodu w Polsce w zależności od typu pasieki wynosi od kilkunastu do ok. 20 zł. Jeśli miód jest o wiele tańszy, może być importowany lub gorszej jakości.
Nawet jeśli miód sprzedaje polski dystrybutor, nie oznacza to, że pochodzi on z Polski – dokładnie czytaj etykietę!
Naturalny miód krystalizuje się już kilka miesięcy po zbiorze. Jesienią prawie każdy miód powinien być już częściowo skrystalizowany. Jeśli tak nie jest, możliwe, że sprzedawca go podgrzał i zlał ponownie – miód traci wtedy swoje właściwości.
Na opakowaniach często widujemy napis: „Mieszanka miodów pochodzących z UE i niepochodzących z UE”. W takim słoiku może być duża ilość miodu z krajów azjatyckich, zawierającego antybiotyki czy substancje, których stosowanie jest tam dozwolone, a w krajach UE zabronione.
Miód sztuczny od naturalnego można odróżnić na kilka sposobów: sztuczny miód w zimnej wodzie od razu zacznie się rozpuszczać, prawdziwy osiądzie na dnie szklanki; prawdziwy miód lany z łyżeczki na talerz utworzy stożek, sztuczny rozleje się od razu, nie tworząc stożka.
Przedsiębiorców może skontrolować Inspekcja Handlowa, osoby, które sprzedają zafałszowane miody i nie są przedsiębiorcami – policja, a jeśli jest to rolniczy handel detaliczny – Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Masz wątpliwości dotyczące miodu? Zgłoś je do właściwego wojewódzkiego inspektoratu Inspekcji Handlowej.   
[źródło UOKiK] , Fot. Kurier Legnicki

Premier RP potwierdził informacje "Kuriera Legnickiego"

Obraz
Premier Mateusz Morawiecki potwierdził informacje „Kuriera Legnickiego” dotyczące wprowadzenia kaucji za butelki plastikowe, które prezentowaliśmy kilka tygodni temu.
Przypomnijmy: 
Niedługo plastikowa rewolucja w odpadach.
Zgodnie z nowymi projektami przepisów dotyczących selektywnego zbierania butelek z tworzyw sztucznych, które znalazły się w projekcie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ograniczenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko, w Polsce zostanie wprowadzona kaucja za butelki plastikowe po napojach czy wodzie. 
Ile będzie wynosiła kaucja tego na razie nie wiadomo, ale wprowadzenie nowego prawa oznacza wprowadzenie w kraju rygorystycznego system zbierania plastikowych butelek.
Na razie pracuje nad nim zespół ekspertów Ministerstwa Środowiska. Są tam analizowane systemy funkcjonujące w różnych krajach.  
Obecnie, uregulowany prawnie system kaucyjny, w różnych formach, funkcjonuje w 10 krajach na kontynencie. Są to: Chorwacja, Dania, Estonia, Finlandia, Holandia, Islandia, Litwa, Niemcy, Norwegia i Szwecja. 
System oparty na zbiórce do specjalnych automatów umieszczonych w marketach, podobny do stosowanych w innych państwach na kontynencie kosztowała by w Polsce od 19 – do 24 mld zł. Jego koszt jest tak wysoko szacowany, bo potrzebne do jego realizacji automaty są bardzo drogi i kosztują 75 tys. zł, nawet do 160 tys. zł. a kraju należałoby ich ustawić niemal 120 tys.
Innym rozwiązaniem byłoby opodatkowanie producentów plastikowych butelek, którzy płaciliby podatek w zależności od ilości butelek poddawanych recyklingowi.
System kaucyjny funkcjonujący już w wielu krajach Europy jest bardzo prosty. Można tam oddać plastikowe butelki do specjalnych automatów. W cenę wody czy napoju wliczana jest kaucja, którą klient odzyskuje po zwrocie odpakowania właśnie do automatu. Może ją otrzymać w kasie albo wykorzystać specjalny bon na zakupy w sklepie.
Wygląda więc podobnie do systemu kaucyjnego butelek ze szkła.
Zgodnie z planami powyższe przepisy
Powinny zostać wprowadzone jeszcze w tym roku, a Polska ma dwa lata na ich realizację.                                  TZ, Fot. Kurier Legnicki

Bezpieczne majsterkowanie

Obraz
Inspekcja Handlowa skontrolowała 348 partii elektronarzędzi takich jak pilarki, wkrętarki, szlifierki.
Kontrolerzy mieli zastrzeżenia do 80 urządzeń (23 proc.), głównie ze względu na braki w dokumentacji i instrukcjach obsługi.
UOKiK radzi, na co zwracać uwagę przy zakupie elektronarzędzi.
W I kwartale 2018 r. Inspekcja Handlowa skontrolowała 109 przedsiębiorców z całej Polski, którzy oferowali w swoich sklepach i hurtowniach elektronarzędzia. Inspektorzy sprawdzili 348 partii produktów, m.in. pilarki, strugarki, młoty udarowe, szlifierki, wkrętarki i wyrzynarki. Oceniali prawidłowość dołączonych do wyrobów deklaracji zgodności (poświadczają, że sprzęt spełnia wymagania obowiązujące w UE), oznakowanie produktów oraz instrukcje obsługi. Dodatkowo próbki 8 elektronarzędzi trafiły do laboratorium, gdzie badano czy są bezpieczne dla użytkowników.
Kontrolerzy zakwestionowali 80 produktów (23 proc.). To znacznie mniej niż podczas poprzedniej kontroli z I kwartału 2017 r., gdy IH miała zastrzeżenia do 34,2 proc. sprawdzanych narzędzi. Zdecydowana większość zastrzeżeń dotyczyła oznakowania i braków w dokumentacji – część przedsiębiorców dobrowolnie je usunęła. Szczególnie niepokojące były nieprawidłowości związane z instrukcjami obsługi – w 7 przypadkach w ogóle jej nie było, a w 39 była źle sporządzona, np. w obcym języku albo nie zawierała ważnych ostrzeżeń lub pełnych informacji o tym, jak stosować maszynę.
Podczas badań laboratoryjnych okazało się, że 2 szlifierki zagrażały bezpieczeństwu użytkowników (m.in. brakowało zabezpieczenia przed samoistnym uruchomieniem się po zaniku i powrocie napięcia oraz zastosowano nieprawidłowe osłony). Na podstawie akt kontroli IH Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął 2 postępowania administracyjne w celu wycofania niebezpiecznych wyrobów z obrotu. 
Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Sprawdź, czy na urządzeniu jest znak CE i czy producent dołączył do niego deklarację zgodności w języku polskim. Poprzez oba te elementy przedsiębiorca zapewnia, że maszyna spełnia wymagania techniczno-prawne obowiązujące w UE. Zwróć uwagę także na inne – już nieobowiązkowe - atesty, np. niemieckie znaki „GS”, „TÜV” czy „VDE” – świadczą one, że niezależna jednostka sprawdziła, czy sprzęt jest bezpieczny.
Upewnij się, że na obudowie nie ma pęknięć, wgnieceń czy innych uszkodzeń i że nie jest obluzowana. Także przewody, przełączniki i osłony nie mogą być luźne ani źle dopasowane. Jeśli urządzenie ma rękojeść, to powinna być wykonana z gładkiego, lakierowanego drewna, metalu albo zabezpieczona osłoną z tworzywa sztucznego – bez zadziorów i ostrych elementów.
Szukaj instrukcji obsługi w języku polskim.                                                                                          [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Elektroodpady - następny problem samorządów

Obraz
Zbliżający się wielkimi krokami 2020 rok może być przełomowy dla samorządów ze względu na przepisy zobowiązujące do recyklingu elektroodpadów bowiem do końca 2020 r. wprowadzający sprzęt musi zbierać nie mniej niż 40 proc. masy sprzętu wprowadzonego do obrotu w trzech poprzednich latach, a w przypadku sprzętu oświetleniowego nie mniej niż 50 proc. Zaś od stycznia 2021 r. współczynnik ten wyniesie 65 proc. średniorocznej masy sprzętu wprowadzonego do obrotu bądź 85 proc. masy zużytego sprzętu wytwarzanego na terytorium kraju.
Jednak zdaniem ekspertów mało kto jest przygotowany do takiego przedsięwzięcia ze względu na wysokie współczynniki recyklingu. 
Przedsiębiorcy muszą wypełnić wiele wymogów, choćby wpisać się do rejestru Bazy Danych o Odpadach, kolejno czekają ich jeszcze zmiany w przepisach przeciwpożarowych, systemach wizyjnych czy systemach magazynowych. Wielu przedsiębiorców musi zadbać też o akty własności gruntu, na którym prowadzą swoją działalność, gdyż to także nowy obowiązek.  A wszystko generuje kolejne i to nie małe koszty. 
To jednak tylko początek problemów.
Nadal jest wiele niewiadomych w odpadach, gdyż ich system sprawozdawczy nie jest dokładny. Odpady z handlu nie są zapisywane w sprawozdaniach gminnych.                                    
Coraz większe problemy firmom z branży będą też sprawiały tworzywa sztuczne z elektroodpadów, które są niezwykle trudnym materiałem do recyklingu. Dlatego coraz częściej są składowane na wysypiskach. A to rodzi kolejne poważne koszty dla firm.
Zdaniem wielu ekspertów wprowadzenie nowych przepisów i progów recyklingu skończy się dla samorządów bardzo źle, gdyż będą musiały płacić olbrzymie kary za niewystarczający stopień selekcji, segregacji, a w konsekwencji recyklingu tego rodzaju odpadów. Zmienił się bowiem przelicznik tych zestawień i z selekcji oraz recyklingu przekraczającego nawet 80 proc. spada ona do niespełna 20 proc.                                                                                                                                                                TZ, Fot. Kurier Legnicki

Test masek antysmogowych - niezbyt dobrze

Obraz
Niemal połowa masek antysmogowych, które zbadał UOKiK, nie przeszła testów w laboratorium.
Oznacza to, że nie chronią przed smogiem.
To już druga taka kontrola UOKiK.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów po raz drugi sprawdził, czy maski antysmogowe nas chronią. Fachowo są nazywane półmaskami filtrującymi, a do kontroli wytypowali je inspektorzy Inspekcji Handlowej w IV kw. 2018 r.
Maski pobraliśmy z 13 sklepów budowlanych i hurtowni w 5 województwach. Łącznie oceniliśmy 21 modeli: 6 tylko pod kątem oznakowania, a 15 wysłaliśmy do laboratorium Centralnego Instytutu Ochrony Pracy (CIOP), który sprawdził, czy spełniają trzy parametry: opór wdechu, przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Wyniki nie są dobre. 6 masek miało negatywne wyniki podczas testów w laboratorium, a 11 było źle oznakowanych. W 2017 r. na 10 masek 2 nie przeszły badań.
Testy w laboratorium
Zakwestionowaliśmy 6 masek (4 nie spełniły jednego parametru, a 2 – aż dwóch). Testy wykazały, że 2 maski nie przeszły badania na opór wdechu. 2 kolejne słabo wypadły, gdy sprawdzaliśmy odporność na przenikanie mgłą oleju parafinowego. Oznacza to, że zanieczyszczenia w powietrzu łatwo zniszczyłyby filtr. Ostatnie dwie maski wypadły najgorzej, ponieważ nie spełniły aż dwóch z trzech badanych parametrów. Nie przeszły testów na przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Inaczej mówiąc, były nieszczelne i miały słaby filtr.
Oznakowanie
Przedsiębiorca, który wprowadza maski do sprzedaży, musi pamiętać o tym, że powinny być odpowiednio oznakowane i przejść badania w akredytowanym laboratorium na terenie UE. Taka procedura kończy się wystawieniem tzw. deklaracji zgodności. 11 masek było źle oznakowanych. Brakowało danych producenta lub informacji o tym, czy jest to maska jedno- czy wielorazowa. W 9 przypadkach problematyczna była też deklaracja zgodności –brakowało jej, nie miała wszystkich danych lub została wystawiona przez nieuprawniony podmiot. - Inspekcja Handlowa w Poznaniu znalazła 4 modele półmasek, które chciał wprowadzić na rynek jeden z przedsiębiorców. Sprowadził z Chin ponad 55 tys. sztuk. Zadeklarował on, że maski przeszły badania w akredytowanym laboratorium w UE, jednak jak się okazało, nie miało ono akredytacji do ich testowania. Sprawdziliśmy te maski i okazało się, że nie spełniają wymagań. Dzięki naszym kontrolom 55 tys. wadliwych masek nie zostanie już sprzedanych konsumentom. Można powiedzieć, że ochroniliśmy wszystkich mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego, które znalazło się na liście najbardziej zanieczyszczonych miast. Przedsiębiorcy powinni weryfikować, czy laboratoria posiadają akredytację do badania wprowadzanych przez nich produktów, w tym przypadku środków ochrony indywidualnej, którymi są półmaski filtrujące - mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Konsekwencje
UOKiK planuje wszcząć 8 postępowań wobec przedsiębiorców, którzy wprowadzili do obrotu: 6 masek, które nie przeszły testów w laboratorium i dwóch, które były źle oznakowane, a ich producenci dobrowolnie tego nie poprawili. Mogą zakończyć się nakazem wycofania wadliwych masek i powiadomieniem o tym konsumentów. Zgodnie ze zmianami w prawie, kary finansowe do 100 tys. zł pojawią się, gdy producent lub importer wprowadzili maski niezgodne z wymaganiami na polski rynek po 19 lipca 2018 r. IH współpracuje też z organami celnymi i ocenia, czy maski, które przedsiębiorca chce wprowadzić na rynek, mogą przekroczyć polską granicę. W 2018 r. inspektorzy IH wydali 3 negatywne opinie, dzięki którym nie wpuszczono do Polski kolejnych prawie 6 tys. sztuk masek.
Kupujesz maskę antysmogową? Sprawdź, czy ma: CE – oznacza, że producent deklaruje, że maska spełnia wszystkie wymagania techniczno-prawne. Zwróć uwagę na oznaczenia: FFP1, FFP2, FFP3 – to klasa ochrony filtra: najsłabsza to 1, najwyższa – 3.
Ważne są też litery: NR – to półmaska jednorazowego użytku - nie zakładaj jej ponownie i nie noś dłużej niż 8 godzin - oraz R – półmaska wielokrotnego użytku. D – oznacza, że półmaska pozytywnie przeszła badanie na zatkanie pyłem dolomitowym. Wybierz ją, jeśli planujesz przez dłuższy czas pracować w zapylonym pomieszczeniu, np. podczas remontu.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Lampy, żyrandole - "prześwietlone"

Obraz
Wady konstrukcyjne i nieprawidłowe oznakowanie to zastrzeżenia w stosunku do opraw oświetleniowych, np. lampek biurkowych czy żyrandoli.
W II kwartale 2019 roku Inspekcja Handlowa skontrolowała 192 takie produkty.
Wiele nieprawidłowości można wykryć „gołym okiem”, dlatego warto zachować czujność podczas zakupów. 
W II kwartale 2019 roku Inspekcja Handlowa sprawdziła 192 oprawy oświetleniowe, czyli różnego rodzaju lampy i lampki. Kontrola objęła swoim zasięgiem sklepy, markety i hurtownie w 10 województwach, łącznie 54 przedsiębiorców. Inspektorzy zakwestionowali aż 91 sprawdzonych produktów (47,4 proc.). To więcej niż rok wcześniej. W ponad połowie z nich brakowało nazwy producenta lub importera, niewiele mniej miało niepełne informacje dotyczące bezpiecznego użytkowania lub brakowało ich w ogóle. W części przypadków nie było deklaracji zgodności lub była ona niewłaściwie sporządzona. 
W laboratorium sprawdzono 10 opraw. W 9 przypadkach stwierdzono niewłaściwe wykonanie produktów. Nieprawidłowości dotyczyły m.in. nieodpowiedniej izolacji, niewłaściwej ochrony przewodów przed uszkodzeniem czy braku odporności na temperaturę.
Wielu przedsiębiorców dobrowolnie usunęło nieprawidłowości formalne. W 15 przypadkach IH wydała decyzje zakazujące udostępniania produktów, ponieważ nie spełniały wymagań lub stwarzały zagrożenie.
Porady dla konsumentów
Sprawdź, czy lampa lub żyrandol  są oznakowane znakiem CE – producent deklaruje w ten sposób, że spełniają wymagania i są bezpieczne.
Na produkcie, w instrukcji obsługi, karcie gwarancyjnej lub innej dokumentacji powinna znajdować się nazwa, model, numer serii, dane producenta lub importera.
Sprawdź na oprawie oświetleniowej, jaki rodzaj źródła światła do niej pasuje i jaką powinno mieć maksymalną moc.
Sprawdź przed zakupem, czy produkt nie jest uszkodzony, czy przewody i przełączniki są dobrze dopasowane oraz czy oprawa jest stabilna.
Lampy wewnętrzne nie mogą być montowane na zewnątrz – kupuj je zgodnie z przewidywanym przeznaczeniem.
Jeśli masz wątpliwości dotyczące zakupów, skontaktuj się z Inspekcją Handlową.
Jeśli produkt ma wadę, złóż reklamację.
Nie sugeruj się jedynie ceną lampy. Weź pod uwagę, że ilość i rodzaj wymaganych źródeł światła ma ogromny wpływ na późniejsze koszty użytkowania.                                                                                                             [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Zaostrza się finansowy spór - samorządy kontra rząd

Obraz
Samorządy coraz częściej stają się przeciwnikiem rządu w sporze o pieniądze. 
Na przykład, Przemyśla domaga się ponad 3 mln złotych od wojewody podkarpackiego na potrzeby wykonywania zadań zleconych. 
Także Kraków występuje z podobnymi działaniami.
Podobnie zaczynają się także zachowywać władze innych lokalnych władz. Niektóre nawet wygrały w tego rodzajach sprawy sądowe. 
A chodzi i środki finansowe na potrzeby zadań zleconych i nie tylko.
Wg. samorządów wiele tego rodzaju zdań nie jest na odpowiednio wysokim poziomie finansowych.
Z badań ekspertów wynika, że w niektórych miastach niedobory pieniędzy wynikające właśnie z potrzeb na wykonanie zadań zlecanych przez administrację centralną administracji lokalnej sięgają nawet 50 procent.
Co ciekawe, a być może charakterystyczne samorządy od początku transformacji ustrojowej w 1989 roku dokładają do zadań zleconych, które nakładały na nie tego rodzaju obowiązki.
Nigdy jednak z takim nasileniem nie domagały się zwrotu tych pieniędzy.
Nawet za poprzednich rządów PO-PSL, które przynajmniej w sferze zapewnień były przyjaciółmi i zwolennikami lokalnej władzy, a także jej rozszerzenia. 
Wtedy jednak nikomu chyba nie przeszkadzało, że rząd na kolejne zadania zlecone daje zbyt mało pieniędzy. A płacono za nie z lokalnej kasy, która składa się z lokalnych podatków.                                                                                    AK, Fot. Kurier Legnicki

Chcą więcej obcokrajowców do pracy w Polsce

Specjalne memorandum w sprawie zwiększenia liczby obcokrajowców, którzy mogliby pracować w Polsce wystosowali do rządu samorządowcy oraz pracodawcy z Małopolski. 
Wśród sygnatariuszy dokumentu znaleźli się m.in. Małopolski Związek Pracodawców Lewiatan, BCC, Izba Przemysłowo – Handlowa w Krakowie, a także samorząd miasta.
Zdaniem sygnatariuszy dokumentu emigracja zarobkowa, niekorzystne zmiany demograficzne i inne czynniki powodują brak pracowników w Polsce, który odczuwają coraz bardziej pracodawcy. 
Dlatego wg. sygnatariuszy dokumentu lukę na rynku pracy mogą zapełnić pracownicy zza granicy. Aby tak się stało konieczne jest: wydłużenie okresu na jaki powierzone jest wykonanie pracy, rozszerzenie listy krajów, których obywatele mogą korzystać z ułatwień dotyczących legalizacji pracy, a także zmiany kompetencji urzędów zajmujących się wydawaniem zezwoleń na pracę cudzoziemcom w Polsce.
AK,
Fot. Kurier Legnicki
Obraz

Płacimy więcej za swoje śmieci! Dlaczego???

Obraz
Brak konkurencji, wyższe stawki za przetwarzanie i składowanie odpadów – to główne przyczyny podwyżki cen za odbiór śmieci w ostatnich dwóch latach.
UOKiK opublikował raport w tej sprawie.
Urząd sprawdził sytuację we wszystkich gminach miejskich w Polsce.
W związku z informacjami dotyczącymi znacznych podwyżek cen za gospodarowanie odpadami UOKiK postanowił przyjrzeć się temu rynkowi. Celem było sprawdzenie, jak duże są wzrosty cen i z czego wynikają. Urząd zbadał sytuację we wszystkich 302 gminach miejskich w Polsce. Efektem jest opublikowany „Raport z badania rynku usług związanych z gospodarowaniem odpadami komunalnymi w gminach miejskich w latach 2014-2019”
Podwyżki 2018 -2019
 - Badanie urzędu pokazało, że wzrost opłat płaconych przez mieszkańców za odbiór śmieci rozpoczął się w 2017 r, a potem z roku na rok był coraz większy. W latach 2018 -2019 ponad 60 proc. gmin podniosło lub planuje zwiększyć ceny. Skala podwyżek różni się w zależności od regionu Polski. Największe dotyczą woj. mazowieckiego, gdzie w jednej z gmin stawki wzrosły blisko trzykrotnie - mówi prezes UOKiK Marek Niechciał.
Duże podwyżki miały miejsce także w niektórych gminach w woj. podkarpackim i podlaskim, kujawsko-pomorskim, śląskim i warmińsko-mazurskim. Najniższe były w woj. opolskim, jednak nawet tam mamy do czynienia z 25 proc. wzrostem. Patrząc na konkretne kwoty, najwięcej płacą lub będą musieli zapłacić mieszkańcy woj. mazowieckiego w gminach: Józefów, Marki i Otwock (32 zł za odpady segregowane i 65 lub 63 za niesegregowane). Najniższe stawki  są w Białymstoku (5 i 11 zł) oraz Stalowej Woli (6 i 12 zł).
Warto jednak zauważyć, że w żadnej z gmin miejskich opłaty nie osiągnęły stawki maksymalnej ustalonej na podstawie ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Wynosi ona obecnie prawie 34 zł za odpady segregowane i dwukrotność tej sumy za śmieci, które nie są segregowane. Tylko trzy gminy przekroczyły poziom 90 proc., a  dodatkowe siedem – 70 proc. tej sumy. Zdecydowana większość z nich (9 na 10 gmin, które przekroczyły 70 proc. stawki maksymalnej) leży na Mazowszu.
Przyczyny podwyżek – woj. mazowieckie
Najwyższe ceny na Mazowszu to efekt braku przez kilka lat Wojewódzkiego Planu Gospodarowania Odpadami (WPGO), za uchwalenie którego odpowiada Sejmik Województwa.  Dodatkowo poprzedni WPGO zakładał zbyt niskie limity przetwarzania odpadów. Efektem była mała liczba instalacji w regionie, niedostatek mocy, a co za tym idzie wzrost cen za zagospodarowanie odpadów komunalnych.
Przyczyny podwyżek – brak konkurencji
W skali całego kraju jako najczęstszą przyczynę podwyżek gminy podawały wyższą cenę zwycięzcy przetargu na odbiór odpadów. Niewątpliwie ma to związek ze zmianami prawnymi, które weszły w życie w 2012 r. Do tego czasu właściciel nieruchomości miał swobodę w wyborze firmy, która odbierała od niego śmieci. Po zmianie przepisów wybór takiego przedsiębiorcy należy tylko i wyłącznie do gminy. W drodze przetargu wybiera ona jeden podmiot świadczący usługi na całym jej terenie, a w przypadku większych gmin – na części obszaru. Przed wejściem w życie nowych regulacji UOKiK przestrzegał, że mogą one doprowadzić do wyeliminowania konkurencji między podmiotami zajmującymi się gospodarowaniem odpadami, co spowoduje wzrost cen i zaprzestanie działalności przez  wielu przedsiębiorców. Tegoroczne badanie urzędu zdaje się potwierdzać te przewidywania.
- Z roku na rok maleje liczba podmiotów, które biorą udział w przetargach. W ciągu ostatnich dwóch lat w ponad połowie gmin miejskich o zamówienie ubiegał się tylko jeden przedsiębiorca. Jednocześnie widać, że tam gdzie o kontrakt z gminą walczy większa liczba firm mieszkańcy płacą taniej za odbiór śmieci. Na marginesie można zauważyć, że w 2011 r.,  przed zmianami, tylko w 8 proc. tych gmin usługi świadczył jeden podmiot  – mówi prezes UOKiK Marek Niechciał.
Przyczyny podwyżek – wzrost kosztów
Kolejnym powodem podwyżek, który podały gminy był wzrost kosztów zagospodarowania odpadami. Ma na to wpływ kilka głównych czynników. Pierwszym z nich jest wzrost tzw. opłaty marszałkowskiej za składowanie śmieci. Kolejnym jest zwiększenie liczby surowców, które muszą segregować mieszkańcy. Samorządy często wskazywały też wzrost kosztów Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, a także  nieprawidłową segregację śmieci przez mieszkańców.
Zdaniem urzędu, niezależnie od badania i odpowiedzi gmin należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik – wzrost cen gospodarowania odpadami w całej Europie wynika z zakazu importu odpadów wprowadzony przez Chiny, które wcześniej były największym światowym odbiorcą odpadów z papieru i plastiku.
Przyczyny podwyżki – niedozwolone porozumienia?
Zaledwie 5 proc. gmin jako przyczynę wzrostu cen podało nieuczciwe praktyki przedsiębiorców. Niemniej jednak UOKiK na bieżąco monitoruje rynek gospodarki odpadami pod kątem nadużywania pozycji dominującej lub niedozwolonych porozumień, np. zmów przetargowych. Obecnie prowadzi sześć postępowań wyjaśniających. Cztery z nich dotyczą możliwych praktyk z zakresu nadużywania pozycji dominującej przez regionalne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK-i) działające w województwach: opolskim, pomorskim, zachodniopomorskim oraz wielkopolskim. Pozostałe dwa postępowania dotyczą przetargów w woj. śląskim i wielkopolskim. Ponadto urząd wystąpił o wyjaśnienia i stanowisko w sprawie do czterech innych RIPOK-ów z województw: dolnośląskiego, lubelskiego, lubuskiego oraz opolskiego. W przypadku braku wystarczających wyjaśnień ze strony tych przedsiębiorców, kolejnym etapem będzie wszczęcie postępowań. UOKiK otrzymuje także liczne zawiadomienia dotyczące wysokich cen oferowanych w przetargach, co jest obecnie analizowane.
Kolejny etap analizy UOKiK – badanie RIPOK-ów
Badanie miejskich gmin nie kończy analizy rynku odpadów prowadzonej przez UOKiK. Drugim etapem badania jest sprawdzenie RIPOK-ów. Urząd zamierza zbadać ich działalność zarówno pod względem pozycji rynkowej i polityki cenowej, jak i szczegółów dotyczących technologii przetwarzania oraz ilości i przyjmowanych śmieci.                                        [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Wymiana okien i drzwi - porady dla konsumentów 

Obraz
W przypadku rezygnacji z zawartej umowy firma pobranego zadatku nie zwraca – w umowie zawartej poza lokalem przedsiębiorcy takie postanowienie jest niezgodne z prawem. UOKiK radzi, o czym warto pamiętać, gdy zlecamy wymianę okna lub drzwi. 
W roku 2014 powiatowi i miejscy rzecznicy konsumentów udzielili ponad 13,5 tys. porad prawnych dotyczących usług remontowo-budowlanych. Poszkodowani klienci przedsiębiorców działających w tej branży zwracali się także do Inspekcji Handlowej, która w roku 2014 prowadziła 158 mediacji (na 556 wszystkich mediacji ws. usług) oraz 57 spraw przed sądami polubownymi. Ponadto w ubiegłym roku w sprawach dotyczących usług remontowo-budowlanych ponad 1,6 tys. razy interweniowała Federacja Konsumentów (np. w formie mediacji), a blisko 1,7 tys. porad prawnych zostało udzielonych za pośrednictwem infolinii prowadzonej przez Stowarzyszenie Konsumentów Polskich. Skargi kierowane do tych instytucji dotyczą m.in. przedsiębiorców oferujących sprzedaż wraz z wymianą okien i drzwi. Zastrzeżenia zgłaszane przez konsumentów odnoszą się najczęściej do nieprawidłowego montażu i nieterminowej realizacji zamówień. Sygnały o nieprawidłowościach docierają też do UOKiK, który bada m.in. czy w umowach i regulaminach świadczenia usług znajdują się postanowienia naruszające zbiorowe interesy konsumentów.
Warto pamiętać:
1. Umowę z przedsiębiorcą budowlanym najlepiej zawierać w formie pisemnej i dokładnie określić w niej zakres świadczenia oraz termin jego realizacji. W wypadku problemów z realizacją zamówienia ułatwi to dochodzenie roszczeń.
2. Umowy wymiany stolarki okiennej i drzwiowej obejmują zwykle sprzedaż towaru (okna i drzwi) i dzieło (montaż). Umowa zawarta poza lokalem przedsiębiorcy to np. kontrakt zawarty w domu klienta, na pokazie w świetlicy osiedlowej lub w centrum handlowym gdy kontakt z klientem zostaje nawiązany poza lokalem przedsiębiorcy i jest on „zwabiony” na pokaz w lokalu. Zawierając taką umowę konsument podlega zwykle presji sprzedawcy i nie ma czasu na zastanowienie się ani nie ma możliwości porównania ofert. Natomiast w przypadku umowy zwartej na odległość (np. poprzez witrynę internetową), klient nie może obejrzeć towaru i wypróbować go, jak tradycyjnym sklepie. Dlatego konsumenci zawierający umowy poza lokalem przedsiębiorcy i na odległość, są objęci szczególną ochroną w postaci prawa do odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni, bez ponoszenia z tego tytułu kosztów. Jednak prawo do odstąpienia od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorcy i na odległość nie dotyczy m.in. rzeczy wyprodukowanej według specyfikacji konsumenta – np. drzwi na zamówienie o niestandardowych wymiarach.
3. Wielu przedsiębiorców przed wykonaniem zlecenia pobiera od klientów zadatek lub zaliczkę. Warto pamiętać o różnicy pomiędzy tymi formami przedpłat. Jeżeli konsument rezygnuje z usługi po wpłacie zaliczki, może domagać się jej zwrotu. Gdy klient rezygnuje ze zlecenia po wpłacie zadatku, wykonawca ma prawo zatrzymać pieniądze (chyba że umowa określa to inaczej). Wyjątkiem jest sytuacja, gdy konsumentowi przysługuje ustawowe prawo do odstąpienia od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorcy. Natomiast gdy po wpłacie zadatku od umowy odstępuje wykonawca, klientowi przysługuje zwrot dwukrotności wpłaconej kwoty (chyba że umowa określa to inaczej).
4. Jeżeli w ciągu dwóch lat od wydania towaru konsument stwierdzi jego wadę, ma prawo złożyć reklamację z tytułu rękojmi. Gdy usterka została zauważona w ciągu pierwszego roku, sytuacja jest korzystniejsza dla konsumenta, ponieważ domniemywa się, że wada istniała w chwili wydania towaru. Oznacza to, że w wypadku sporu przed sądem to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że jest inaczej. Składając reklamację z tytułu rękojmi, konsument ma do wyboru cztery żądania: naprawy, wymiany towaru na nowy wolny od wad, obniżenia ceny i odstąpienia od umowy (tylko wtedy, gdy wada jest istotna).
5. Gdy przedsiębiorca wykonuje dzieło (np. montaż drzwi, okna) niezgodnie z umową, klient może wezwać go do dokonania poprawek i wyznaczyć na to odpowiedni termin. Jeżeli mimo upływu terminu przedsiębiorca nie dokona wskazanych poprawek, zamawiający może odstąpić od umowy albo powierzyć wykonanie zlecenia innemu podmiotowi na koszt przyjmującego zamówienie.
6. Jeżeli przedsiębiorca przekracza umówiony termin lub  opóźnia prace tak, że wykonanie zlecenia w terminie jest nieprawdopodobne, klient jeszcze przed upływem pierwotnie wyznaczonego terminu, może odstąpić od umowy bez wyznaczania dodatkowego terminu.
Bezpłatna pomoc dla konsumentów
W razie problemów ze sporządzeniem reklamacji, dochodzeniem praw konsumenci mogą liczyć na pomoc miejskich lub powiatowych rzeczników konsumentów, Inspekcji Handlowej czy organizacji pozarządowych np. Federacji Konsumentów. Bezpłatne porady udzielane są również pod adresem e-mail: porady@dlakonsumentow.pl i numerem bezpłatnej infolinii 800 889 866, który będzie działał do 30 kwietnia 2016 r. O nowym numerze infolinii poinformujemy na naszych stronach internetowych.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Pożyczki konsumenckie - nowe regulacje 

Obraz
Maksymalny limit pozaodsetkowych kosztów kredytu i odsetek naliczanych za nieterminową spłatę – to niektóre z nowych regulacji chroniących konsumentów, którzy korzystają z usług firm pożyczkowych. Wiele zmian wynika z doświadczenia UOKiK, który stale monitoruje ten rynek.
Na całkowity koszt kredytu konsumenckiego składają się odsetki, których maksymalna wielkość wynosi dwukrotność stopy referencyjnej NBP powiększonej o 3,5 proc. (obecnie jest to 10 proc.) oraz pozaodsetkowe koszty kredytu. Dla dotychczas zawieranych pożyczek ich wartość nie była ograniczona, mogły więc wielokrotnie przewyższać naliczane odsetki. 11 marca br. wchodzą w życie przepisy ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, które wprowadzają istotne regulacje w tym zakresie, m.in. do ustawy o kredycie konsumenckim. Dla konsumentów, którzy zawrą umowę po tej dacie, maksymalna wysokość pozaodsetkowych kosztów kredytu będzie równała się sumie 25 proc. całkowitej kwoty kredytu i 30 proc. kwoty zmiennej, uzależnionej od okresu, na jaki zaciągnięta zostanie pożyczka. Ponadto, wszystkie pozaodsetkowe opłaty nie mogą przekroczyć 100 proc. całkowitej kwoty kredytu. Nowe przepisy nakładają także na przedsiębiorców obowiązek zwrotu konsumentowi wszelkich opłat w przypadku niewypłacenia kredytu - również w przypadku, gdy umowa kredytu nie została zawarta.
UOKiK stale monitoruje rynek kredytów konsumenckich. W ubiegłym Urząd roku wydał 34 decyzje dotyczące naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przez firmy pożyczkowe. Uczestniczył też w pracach nad nowymi przepisami i inicjował wiele zmian, które przyczyniły się do zwiększenia poziomu ochrony konsumentów. Z doświadczenia Urzędu wynika bowiem, że przedsiębiorcy nie zawsze przestrzegają praw swoich klientów. Problemy dotyczą najczęściej wygórowanych opłat, które znacznie podnoszą koszty kredytu, jak i niewywiązywania się przedsiębiorców z obowiązków informacyjnych wobec konsumentów.
Wygórowane opłaty za windykację i odsetki karne
Przykładem interwencji UOKiK w sprawie wygórowanych opłat za czynności windykacyjne może być niedawna decyzja, w której Urząd zakazał jednemu z przedsiębiorców posługiwania się w umowach postanowieniami, które uprawniały go do pobierania opłat nieodpowiadających rzeczywistym kosztom tych działań: Drugie wezwanie (…) 50 zł Trzecie wezwanie (…) 80 zł. Zdaniem UOKiK, opłaty za takie monity powinny odpowiadać kosztom rzeczywiście ponoszonym przez przedsiębiorcę - kosztom korespondencji przesyłanej pocztą tradycyjną czy monitu telefonicznego wg. stawek operatorów.
Urząd kwestionował też wzorce umowne, które dawały pożyczkodawcom możliwość pobierania wygórowanych opłat za zwłokę (np. w wysokości 20 zł za każdy dzień opóźnienia).
UOKiK podejmował również działania wobec nieuczciwych przedsiębiorców, którzy, działając jako firmy pożyczkowe, w rzeczywistości nie udzielali kredytów konsumentom, a jedynie pobierali i zatrzymywali opłaty przygotowawcze lub za rozpatrzenie wniosku. Wysokość tych opłat także była kwestionowana w przypadku, gdy przekraczały rzeczywistą wartość świadczenia.
Umowa i obowiązki informacyjne
Każdy pożyczkodawca ma obowiązek przekazywać konsumentom rzetelne, prawdziwe i pełne informacje m.in. o całkowitej kwocie do zapłaty, rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania (RRSO) i terminach spłaty. Wzór formularza informacyjnego i sposób prawidłowego wyliczenia RRSO określony jest w ustawie o kredycie konsumenckim. 
W wydanych w ubiegłym roku decyzjach UOKiK kwestionował naruszanie tych obowiązków przez pożyczkodawców. W niektórych przypadkach nakładał na nich kary finansowe za naruszenia zbiorowych interesów konsumentów – jedna z nich wyniosła ponad 320 tys. zł.
Pożyczasz pieniądze – zanim podpiszesz, dokładnie przeczytaj umowę
Zwróć uwagę na następujące elementy:
jaka jest całkowita kwota do zapłaty i ile wynosi rzeczywista roczna stopa oprocentowania pożyczki (RRSO, czyli wyrażona procentowo w stosunku rocznym suma wszystkich kosztów do zapłaty),
czy przedsiębiorca wymaga ustanowienia wysokiego zabezpieczenia pożyczki lub zastrzega sobie prawo do jego wyznaczenia w przyszłości, kredytodawca może żądać od konsumenta wystawienia weksla jako zabezpieczenia. Umożliwia on wydanie nakazu zapłaty bez rozprawy sądowej (skuteczne zgłoszenie zarzutu może jednak spowodować jej przeprowadzenie). Upewnij się, że nie naraża cię on na konieczność zapłacenia kwoty znacznie przekraczającej kwotę pożyczki. Weksel powinien też zawierać klauzulę „nie na zlecenie”, która chroni przed przeniesieniem praw z weksla na inną osobę.   
czy pojawiają się dodatkowe opłaty, np. za rozpatrzenie wniosku, za wydanie decyzji, prowizje, opłaty za wizyty przedstawiciela pożyczkodawcy w domu, ubezpieczenia – jeśli tak, to policz je i oceń, czy suma tych opłat nie podnosi nadmiernie kosztu pożyczki.
W razie wątpliwości, problemów - pamiętaj:
 - nie podpisuj, jeśli nie rozumiesz. Jeżeli jakikolwiek fragment umowy budzi twoje wątpliwość, poproś o wyjaśnienie. Pytaj o szczegóły. Jeśli oferujący pożyczkę nie chce lub nie potrafi wyjaśnić ich zasad, lepiej zrezygnuj z takiej propozycji,
 - w razie wątpliwości lub sporu z instytucją finansową korzystaj z pomocy Rzecznika Finansowego, miejskich lub powiatowych rzeczników konsumentów, Federacji Konsumentów, Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. Bezpłatne porady prawne dostępne są także pod numerem 800 889 866 oraz mailowo – porady@dlakonsumentow.pl,
Od 1 stycznia 2016 ustawa obowiązuje ponadto ustawa o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i Rzeczniku Finansowym.                                                                                                                                       [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Klauzule abuzywne - wyrok TSUE

Obraz
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok dotyczący skutków stosowania postanowień niedozwolonych.
Wyrok nie oznacza automatycznego przewalutowania kredytów, jednak ma znaczenie dla postępowań sądowych oraz konsumentów, których umowy zawierają klauzule niedozwolone.
Zdaniem UOKiK, banki powinny wyeliminować z umów niedozwolone postanowienia umowne.
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok w sprawie skutków zamieszczenia w umowach klauzul niedozwolonych. Jest to efekt pytania prejudycjalnego, jakie zgłosił Sąd Okręgowy w Warszawie. Rozstrzygał on sprawę między konsumentami a bankiem Raiffeisen. Spór dotyczył stosowania w umowie o kredyt hipoteczny indeksowany do franka szwajcarskiego niedozwolonych postanowień umownych (inaczej: klauzul abuzywnych) – przeliczania salda kredytu z polskich złotych na franka.
Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych. Wyrok Trybunału jest wskazówką przede wszystkim dla polskich sądów, banków oraz konsumentów jak interpretować przepisy dyrektywy o nieuczciwych warunkach umów. Odnosi się do tego jak postępować w sporach o uznanie klauzul za niedozwolone i jakie okoliczności brać pod uwagę orzekając w postępowaniach o skutkach uznania postanowień za abuzywne. Mimo orzeczenia TSUE sytuacja sektora bankowego jest i będzie stabilna. 
 - Orzeczenie Trybunału odnosi się zatem nie tylko do kredytów złotówkowych wyrażonych w walucie obcej, ale do każdej sprawy dotyczącej skutków stosowania nieuczciwych warunków umownych w Polsce. Jednak dla banków wyrok TSUE stanowi jasny sygnał jakie konsekwencje może mieć pozostawienie w umowach z konsumentami klauzul abuzywnych i strategia banku przewlekająca sprawę w sądzie – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK. - To najwyższy moment, aby banki usiadły do stołu z kredytobiorcami i rozwiązały problem z klauzulami abuzywnymi w umowach o kredyt hipoteczny. Unikną w ten sposób długich i kosztownych procesów – dodaje Niechciał.
Polski Sąd zapytał TSUE m.in. o to:
Czy sąd może zastąpić luki po niedozwolonych postanowieniach umów (inaczej: klauzulach abuzywnych) innymi przepisami (np. dobrym obyczajem), jeśli bez tych postanowień umowa musi upaść, ale ten upadek jest niekorzystny dla konsumenta?
Czy sąd może zastąpić klauzule abuzywne wbrew woli konsumenta?
Czy i na jakich warunkach możliwe jest utrzymanie umowy zawierającej niedozwolone postanowienia, jeżeli byłyby one korzystne dla konsumenta?
Zdaniem TSUE, przepisy dyrektywy o nieuczciwych warunkach umów nie pozwalają, aby sąd krajowy uzupełniał luki wynikające z uznania postanowień za niedozwolone przepisami zawierającymi klauzule generalne odnoszące się np. do zgodnej woli stron czy dobrych obyczajów. Np. nie może zastąpić postanowienia dotyczącego przeliczania rat – kursem średnim NBP. Sąd może zastosować tylko tzw. przepisy dyspozytywne, czyli takie, które przewidują ich zastosowanie „jeśli strony nie umówiły się inaczej” i zdaniem TSUE zapewniają równowagę kontraktową stron umowy.
Wnioski, które płyną z wyroku TSUE powielają jego dotychczasowe stanowisko, że sąd krajowy ma obowiązek z urzędu zbadać czy umowa zawiera postanowienia niedozwolone, a następnie ocenić czy można ją wykonywać bez takiego postanowienia. Jeśli sąd krajowy uzna, że jest to możliwe – to umowa między konsumentem a przedsiębiorcą nadal obowiązuje, ale bez kwestionowanych klauzul. Postanowienia umowy uznane za niedozwolone nie obowiązują od chwili zawarcia ich w umowie i nie wiążą konsumenta.
Przykład: jeśli klauzula, na podstawie której przeliczono saldo kredytu hipotecznego z polskich złotych na franka, zostanie uznana za niedozwoloną, wówczas sąd krajowy zbada czy dana umowa może być wykonywana bez tej klauzuli. Jeśli tak - sąd po przeanalizowaniu indywidualnych postanowień umowy - może w takim przypadku uznać, że nie nastąpiło przeliczenie kredytu na walutę obcą i kredyt pozostanie kredytem złotowym w wysokości określonej pierwotnie w umowie ze wszystkimi tego konsekwencjami wynikającymi ze stosowania pozostałych postanowień umownych (np. w zakresie sposobu obliczania oprocentowania).
Jeśli jednak sąd krajowy uzna, że umowa nie może funkcjonować bez klauzul uznanych za abuzywne, a nie można ich zastąpić tzw. przepisem dyspozytywnym (za który – w świetle orzeczenia Trybunału - nie można uznać przepisu zawierającego klauzule generalne), gdyż taki nie został uchwalony, to umowa może upaść i zostać uznana za nieważną, a strony rozliczają się wzajemnie.
Umowa może zostać uznana za nieważną wyłącznie za wyraźną i świadomą zgodą konsumenta. Oceny tej konsument dokonuje na datę rozstrzygania sporu. Sąd musi jednak przedstawić mu skutki upadku umowy, np. zasad rozliczenia się. Kredytobiorca musi mieć pełną świadomość skutków orzeczenia sądu o upadku umowy, ponieważ rodzi to poważne konsekwencje.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prezentował takie stanowisko w ponad tysiącu istotnych poglądach, które od trzech lat wydaje na wniosek konsumentów w toczących się sprawach sądowych. Przeczytaj stanowisko prezesa UOKiK dotyczące klauzul waloryzacyjnych.
 - Wyrok TSUE nie jest niespodzianką, gdyż jest rozwinięciem dotychczasowego orzecznictwa w sprawie skutków stosowania klauzul abuzywnych. Wyrok TSUE nie jest również falą, która zatopi polski sektor bankowy – to ostrzeżenie przed stosowaniem klauzul abuzywnych oraz jasny sygnał do wyjścia naprzeciw prawom konsumentów. Od dawna jako urząd apelowaliśmy o samodzielne wypracowanie przez sektor bankowy konstruktywnych i rozsądnych propozycji rozwiązania problemu klauzul niedozwolonych. Było wiele czasu na wypracowanie akceptowalnych rozwiązań choć za mało decyzyjności, aby do tego doszło. Dziś ten apel urzędu do sektora bankowego jest jeszcze bardziej aktualny – jednocześnie zachęcamy, aby zdecydowanie przyspieszyć działania, oszczędzając czas i unikając dodatkowych kosztów procesowych tak po stronie sektora, jak i konsumentów. Tego wymaga odpowiedzialność sektora bankowego za swoich klientów, a dla nas – za konsumentów – mówi Tomasz Chróstny, wiceprezes UOKiK.
[źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki

Spółdzielnie zmarnowały pieniądze na termomodernizacje?!

Obraz
Skala efektów termomodernizacji w spółdzielniach mieszkaniowych nie była taka jak wcześniej zakładano – ocenia Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie.
Eksperci NIK ujawnili, że w wyniku przeprowadzonej termomodernizacji zużycie energii obniżyło się, ale w ponad 40 procent mniej niż to zaplanowano. Wynikało to często z błędnych audytów energetycznych budynków, które powinny dyskwalifikować ich wykorzystanie do planowanych zakresów prac w budynkach. Inny problem to brak standaryzacji danych.
Spółdzielnie nie przeprowadziły też regulacji systemów ogrzewania w budynkach, aby dostosować je do zmniejszonego poboru ciepła.
Jak wynika z analizy NIK po termomodernizacji w 354 budynkach spółdzielczych rocznie zużycie energii zmalało o 22 proc., a koszty jego zakupu tylko o 12 proc.
Co równie złe instytucje, które dofinansowywały termomodernizacje nie weryfikowały osiągnięcia efektów np. ekologicznych.
TZ, Fot. Kurier Legnicki 

Straż Miejska zajmie się walką z kontrabandą 

Obraz
Jeszcze ostrzejszą i skuteczniejszą walkę z kontrabandą tytoniową czy alkoholową (produktami banderolowanymi) zapowiada Ministerstwo Finansów.
Resort planuje i przygotowuje pełniejsze uszczelnienie systemu podatkowego w zakresie dochodów z obrotu towarami podlegającymi opodatkowaniu podatkiem akcyzowym. 
Ma w tym pomóc rozszerzenie katalogu organów postępowania przygotowawczego o Inspekcję Handlową oraz straże miejskie i gminne.
Te instytucje i służby będą miały m.in. prawo do prowadzenia spraw o paserstwo wyrobami akcyzowymi nieoznakowanymi.
Mają zostać także wprowadzone większe sankcje za tego rodzaju przestępstwa w celu zniechęcenia grup przestępczych do podejmowania nieuczciwych praktyk.                                                                                                        PS, Fot. Kurier Legnicki

Ukraińcy to już odrębny biznes 

Obraz
​Jak widać na zdjęciu Ukraińcy w Polsce to już bardzo znacząca, choć ciągle mniejszość. Warto więc dla niej przygotować specjalne ofert. Choćby prawną, taką jak widać albo finansową jaką stworzył jeden z krajowych banków, właśnie w specjalnej wersji językowej dla Ukraińców. Co po usługach prawnych i finansowych zostanie zaproponowane Ukraińcom?                                AK, Fot. Kurier Legnicki

Będzie jeszcze drożej!!!???

Obraz
Wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.
Taki będzie efekt już drugiego z rzędu roku suszy rolniczej, która dotknęła wiele regionów w Polsce.
Na wielu polach rolnicy zdołali zebrać zaledwie jeden – pierwszy pokos trawy. Będzie to skutkowało zmniejszaniem i likwidacją stad bydła, a potem wzrostem cen wołowiny. Podobnie będzie z wieprzowiną, bo także zboża w wielu regionach zostały spalone i nadają się jedynie do wykorzystania jako pasza. Ale nawet te nie zawsze będą w wystarczających ilościach, bo jak widać na zdjęciu – pola kukurydzy zostały również ogołocone z plonów przez suszę.
Wzrosną więc także produkty mączne, choćby pieczywo, mąka, makarony. 
Jeśli część plonów rolnicy zdołają uratować będziemy jedli zdrową krajową żywność, a jeśli zostaną z niej tylko resztki to będziemy zmuszeni jeść zagraniczne, ale też dużo droższe plony.                                                                                    AK, Fot. Kurier Legnicki

Woda będzie droższa i wszystko też 

Obraz
Wszyscy narzekają, że wszystko będzie drożeć, gdy drożeje paliwo. To prawda, ale przynajmniej na razie nikt nie widzi ważniejszego powodu podwyżek. Dużo ważniejszego czyli wzrostu ceny wody.
Ważniejszego, bo bez paliwa paradoksalnie da się żyć. A bez wody już nie. Ta prosta prawda nie jest jeszcze powszechnie czy choćby sporadycznie dostrzegana, ale szybko się to zmieni. 
Tym bardziej, że już teraz rolnika kosztuje nie tylko woda z wodociągu, ale nawet ta z rzeki, stawu czy jeziora czy ta ze studni.
Sekwencja zdarzeń jest więc nieubłagana. Kosztować więcej będą wkrótce artykuły spożywcze, bo wody przy zmianie klimaty będzie więcej potrzeba do produkcji żywności.  
I tak jak bez paliwa da się żyć, to bez wody w ogóle, a bez żywności prawie w ogóle.                                     AK, Fot. Kurier Legnicki ​

GOZ - zaczynają naprawiać stary sprzęt

Obraz
Punkty naprawy starych rzeczy to coraz częściej widziany element Gospodarki Obiegu Zamkniętego w samorządach całego kraju.  Stanowią one także element polityki proekologicznej, gdyż nie trzeba w tym wypadku nawet zbierać śmieci, ale wystarczy część z nich segregować i naprawiać. 
I właśnie zamiast wyrzucać starą rzecz, choćby np. rower, sprzęt agd, rtv czy meble, chociaż nie tylko wystarczy ją zachować i naprawić, właśnie w punkcie darmowych reparacji jakie zaczynają powstawać w różnych samorządach w całej Polsce.
Ta dobra praktyka jest już niemal powszechna w Niemczach, gdzie działa około tysiąca tego rodzaju punktów.
Zaś w Polsce zaczynają funkcjonować pierwsze. 
Wszędzie się to opłaca, bo samorząd ma mniej śmieci na swoich składowiskach, a mieszkańcy nie muszą wydawać pieniędzy na nowe często bardzo drogie urządzenia.
Często też mogą na tym skorzystać najubożsi, którzy stare, naprawione rzeczy mogą dostać za darmo. 
W Legnicy nie ma jeszcze takiego miejsca, ale wiadomo, że dobre praktyki legnickiego samorządu to jego specjalność… Więc pewnie już w wkrótce się pojawi.                                                                                                                             AK, Fot. Kurier Legnicki ​

Coraz mniej za wodę!!! 

Obraz
Tak, ale to nie odbiorcy płacą coraz mniej za wodę, a wodociągi coraz mniej za nią dostają.
Wodociągi produkują bowiem dla swoich odbiorców mniej wody niż są to w stanie robić.
De facto dostają mniej za wodę.  
To efekt przeinwestowania w zakłady wodociągowe budowane w pod koniec ubiegłego, które powstawały, aby produkować wodę dla dużo większej liczby ludności w miastach.
Średnio budowane w latach wyżu demograficznego, XX wieku zakłady wodociągowe miały wytwarzać nawet dwa razy więcej wody.
Ale po kilkunastu latach zmian społecznych, ekonomicznych i demograficznych okazało się, że w związku z depopulacją miast wodociągi nie mogą pracować na pełnych obrotach i wykorzystywać stu procent swoich możliwości. 
Dlatego właśnie często wiele zakładów wodociągowych stoi po prostu niewykorzystana. A przedsiębiorstwa zarabiają niej.   
W podobniej sytuacji jest także Legnickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które dysponuje mocami przerobowymi mogącymi zaspokoić potrzeby miasta liczącego nawet 150 tys. mieszkańców.                                                 AK, Fot. Kurier Legnicki

Brunatna odkrywka nadal zagraża Legnicy i regionowi? 

Obraz
Znajdujące się w Polsce ogromne złoża węgla brunatnego, których wielkość eksperci oceniają nawet na 100 mld ton mogą być eksploatowane metodą odkrywkową.
Dlatego dla regionów, gdzie się znajdują stanowią nie tylko szansę rozwoju gospodarczego, ale też poważne zagrożenie, także ekologiczne czy środowiskowe. 
Dotyczy to największych obszarów złóż z nich tj. w regionie legnickim oraz wielkopolskim.
Tymczasem Ministerstwo Ochrony Środowiska przygotowuje Białą Księgę Ochrony Złóż Kopalin w Polsce, a także inne jakie są z nią związane, choćby dotyczące strategii państwa w ich zagospodarowaniu czy eksploatacji.
Nowy dokument może diametralnie zmienić sytuację wielu regionów w kraju (w tym legnickiego), gdyż mogą się w nim znaleźć zupełnie nowe obszary, które rząd będzie chciał zabezpieczyć, a zniknąć te zagrożone dotychczas eksploatacją różnych minerałów.
Wiele się może też zmienić, gdyż rząd zamierza konsultować założenia swojej polityki wydobywczej dotyczącej bogactw naturalnych nie tylko z ekspertami, ale także lokalnymi środowiskami samorządowców czy ekologów.
AK, Fot. Kurier Legnicki 


Problemy z cenami... 

Obraz
Inspekcja Handlowa wykryła nieprawidłowości w ponad 78 proc. sklepów z tradycyjną obsługą.
Mają one ogromny problem z informowaniem o cenach, zwłaszcza jednostkowych, czyli np. za kilogram lub litr.
Zdarzały się też przypadki niedowagi czy naliczania w kasie wyższej ceny niż na półce, ale i tak klienci są tu rzetelniej obsługiwani niż w sklepach samoobsługowych.
Inspekcja Handlowa na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolowała 165 sklepów i stoisk z tradycyjną obsługą, czyli ze sprzedawcą za ladą. Sprawdzała przede wszystkim, jak informują o cenach i czy nie oszukują klientów. Inspektorzy udali się m.in. do tych sklepów, na które wcześniej były skargi. Ogólnopolska kontrola odbyła się w III kwartale 2017 r. UOKiK porównał jej wyniki z wynikami podobnej, którą IH przeprowadziła pół roku wcześniej
w sklepach samoobsługowych.
Sklepy z tradycyjną obsługą mają największy problem z podawaniem informacji o cenach. Powinny je umieszczać na wywieszce lub na towarze. Sprzedawcy nie wywiązują się z tego obowiązku najczęściej z powodu niewiedzy. Inspektorzy wzięli pod lupę ponad 30 tys. produktów żywnościowych i mieli zastrzeżenia do ponad 6 tys. z nich (19,6 proc.). W przypadku aż 90,5 proc. zakwestionowanych towarów na wywieszkach brakowało informacji o tzw. cenie jednostkowej (np. za kilogram, litr), a przy co piątym (20 proc.) nie było żadnej informacji o cenie. W sklepach samoobsługowych IH odnotowała brak cen jednostkowych w przypadku 68 proc. zakwestionowanych produktów, a jakiejkolwiek wywieszki z ceną – w 26,7 proc.
Tradycyjne sklepy wypadły natomiast lepiej od samoobsługowych pod względem rzetelności. Było w nich o połowę mniej takich nieprawidłowości, jak inna cena na półce, a inna przy kasie, oszustwa na wadze, doliczanie na paragonie rzeczy, których klient nie kupił. Takie przypadki kontrolerzy stwierdzili w 8,5 proc. sklepów z obsługą i w 17 proc. samoobsługowych.
Ogółem IH wykryła nieprawidłowości w 78,2 proc. skontrolowanych sklepów z obsługą (wcześniej w 62,8 proc. samoobsługowych). W efekcie wydała 52 decyzje, w których ukarała przedsiębiorców za błędne informowanie o cenach – w sumie będzie ich to kosztować ponad 17,5 tys. zł. Nałożyła też 22 mandaty (w sumie 3100 zł) za niezalegalizowane wagi czy brak informacji o tym, że alkohol szkodzi.
Informacje o wynikach poszczególnych kontroli można uzyskać w wojewódzkich inspektoratach IH.
Konsumencie, sprawdzaj ceny:
 - Ceny znajdziesz: na towarze, na wywieszce, w cenniku lub katalogu. Sprzedawca musi o nich informować w jednoznaczny sposób i w widocznym miejscu. Jeśli podaje je tylko ustnie, to łamie prawo.
 - Gdy idziesz do fryzjera lub dentysty, szukaj cennika. Tak samo w przypadku towarów, których sprzedawca nie wystawia w miejscu dostępnym dla klientów. Natomiast gdy produkt jest widoczny, cena musi się znaleźć na opakowaniu lub na wywieszce.
 - Porównuj, ile kosztują podobne produkty. Ułatwiają to tzw. ceny jednostkowe – za kilogram, litr, 100 gramów, sztukę. Sprzedawca ma obowiązek je podawać.
 - Jeśli cena przy kasie jest wyższa od tej na towarze lub na półce, masz prawo kupić daną rzecz taniej.
 - Masz wątpliwości, skontaktuj się z Inspekcją Handlową.                                                             [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki 

Znowu zmiany w gospodarce odpadami

Obraz
Zgodnie z nowymi projektami przepisów dotyczących selektywnego zbierania butelek z tworzyw sztucznych, które znalazły się w projekcie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ograniczenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko, w Polsce zostanie wprowadzona kaucja za butelki plastikowe po napojach czy wodzie. 
Ile będzie wynosiła kaucja tego na razie nie wiadomo, ale wprowadzenie nowego prawa oznacza wprowadzenie w kraju rygorystycznego system zbierania plastikowych butelek.
Na razie pracuje nad nim zespół ekspertów Ministerstwa Środowiska. Są tam analizowane systemy funkcjonujące w różnych krajach.  
Obecnie, uregulowany prawnie system kaucyjny, w różnych formach, funkcjonuje w 10 krajach na kontynencie. Są to: Chorwacja, Dania, Estonia, Finlandia, Holandia, Islandia, Litwa, Niemcy, Norwegia i Szwecja. 
System oparty na zbiórce do specjalnych automatów umieszczonych w marketach, podobny do stosowanych w innych państwach na kontynencie kosztowała by w Polsce od 19 – do 24 mld zł. Jego koszt jest tak wysoko szacowany, bo potrzebne do jego realizacji automaty są bardzo drogi i kosztują 75 tys. zł, nawet do 160 tys. zł. a kraju należałoby ich ustawić niemal 120 tys.
Innym rozwiązaniem byłoby opodatkowanie producentów plastikowych butelek, którzy płaciliby podatek w zależności od ilości butelek poddawanych recyklingowi.
System kaucyjny funkcjonujący już w wielu krajach Europy jest bardzo prosty. Można tam oddać plastikowe butelki do specjalnych automatów. W cenę wody czy napoju wliczana jest kaucja, którą klient odzyskuje po zwrocie odpakowania właśnie do automatu. Może ją otrzymać w kasie albo wykorzystać specjalny bon na zakupy w sklepie.
Wygląda więc podobnie do systemu kaucyjnego butelek ze szkła.
Zgodnie z planami powyższe przepisy
Powinny zostać wprowadzone jeszcze w tym roku, a Polska ma dwa lata na ich realizację.                                TZ, Fot. Kurier Legnicki 

UOKiK dla rolnictwa - każdy sygnał od rolnika jest ważny ​

Obraz
Rolniku, chcesz anonimowo zawiadomić UOKiK o niedozwolonej praktyce? Pisz: przewaga@uokik.gov.pl.
Na specjalnej stronie internetowej przewagakontraktowa.uokik.gov.pl znajdziesz dodatkowe informacje na temat przysługującego Ci prawa.
Pamiętaj, UOKiK prowadzi wiele działań, w których Twój sygnał może być bardzo ważny.
Rolniku jeśli chcesz powiadomić urząd o nieprawidłowościach – wskaż podmiot, któremu zarzucasz nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej. Opisz praktyki oraz  zdarzenia, które miały miejsce. Dołącz wszystkie dokumenty, które mogą stanowić dowód w sprawie.
Jeśli masz pytania już na tym etapie, zadzwoń  pod numer 22 55 66 500. Telefonicznie możesz uzyskać informacje jak złożyć zawiadomienie o niedozwolonej praktyce lub zawiadomić urząd. Oprócz telefonicznej i tradycyjnej, listownej formy zgłoszenia możesz wysłać informację o naruszeniu na adres mejlowy: przewaga@uokik.gov.pl  
 - Czekamy na sygnały z rynku. Będą one wykorzystane w działaniach, które teraz prowadzimy. Nasz urząd  ingeruje, kiedy zachowanie podmiotu posiadającego istotną przewagę, godzi w interes publiczny. Obecnie prowadzimy kilkadziesiąt różnego rodzaju działań. W tym 23 postępowania, w których sprawdzamy, czy wobec polskich rolników była wykorzystywana siła rynkowa ze strony kontrahentów – wyjaśnia Prezes UOKiK Marek Niechciał.
Urząd podejmuje wiele działań na podstawie własnych informacji lub doniesień medialnych. Warunkiem podjęcia interwencji przez urząd jest naruszenie interesu publicznego. Oznacza to, że rolą UOKiK jest wyeliminowanie nieuczciwej praktyki z obrotu gospodarczego.
UOKiK może nałożyć karę za wykorzystywanie przewagi kontraktowej w maksymalnej wysokości 3 proc. obrotu przedsiębiorcy osiągniętego w roku poprzedzającym. Jeżeli przedsiębiorca dobrowolnie zobowiąże się do zaprzestania niedozwolonych praktyk lub naprawienia ich skutków wówczas urząd może odstąpić ukarania.
Niezależnie od własnych działań, UOKiK współpracuje z instytucjami, które zajmują się rynkami rolno-spożywczymi, w tym Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, czy Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. 
Więcej informacji o przewadze kontraktowej na stronie: www.przewagakontraktowa.uokik.gov.pl     [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki 

Poznaj swojego kontrahenta 

Obraz
Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej i Federacja Konsumentów pod patronatem UOKiK rozpoczynają akcję „Poznaj swojego kontrahenta”.
Chcemy wspólnie przeciwdziałać nieuczciwym praktykom, do których dochodzi podczas pokazów na rynku sprzedaży bezpośredniej.
Kampania edukacyjna skierowana jest m.in. do firm wynajmujących sale na takie spotkania.
W całej Polsce odbywają się pokazy, podczas których konsumenci są poddawani manipulacjom. Przychodzą na bezpłatne badania albo prezentację, a wychodzą z horrendalnie drogim kompletem garnków, urządzeniem do magnetoterapii czy umową na pakiet usług pseudomedycznych. Nierzetelni sprzedawcy ukrywają przed nimi handlowy cel spotkania, wprowadzają w błąd co do właściwości oferowanych produktów, wmawiają zły stan zdrowia. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zebrał dane o ok. 500 takich pokazach w samym tylko woj. łódzkim i ponad 300 - w dolnośląskim. Ale to tylko niewielki procent pokazów, które się w rzeczywistości odbywają.
Takie spotkania mają miejsce najczęściej w wynajętych salach, np. w hotelach, restauracjach, domach weselnych, ale także w sanatoriach, a nawet szkołach czy szpitalach. Rozpoczynająca się dziś kampania „Poznaj swojego kontrahenta” to akcja informacyjno-edukacyjna adresowana do podmiotów wynajmujących pomieszczenia na pokazy komercyjne. Organizatorzy szczególny nacisk kładą na przestrzeganie praw konsumentów.
 - Wynajmujący często nie zdają sobie sprawy, że nieraz biorą udział w oszustwie. PSSB wspólnie z UOKiK i Federacją Konsumentów chcą dać jasny sygnał, że wynajmowanie pomieszczeń firmom nierzetelnym to zachowanie nieetyczne, a tym samym edukować i przestrzec zainteresowane placówki czy instytucje przed takimi działaniami – mówi Konrad Szałkiewicz, Przewodniczący Zarządu PSSB.
Pierwsza odsłona kampanii ma na celu edukację środowiska hotelarskiego i restauracyjnego, bo to w ich pomieszczeniach najczęściej odbywają się tego typu przedsięwzięcia. Działania PSSB wraz z UOKiK i Federacją Konsumentów są reakcją na nasilające się zjawisko.
 - Mamy informacje o ponad 120 firmach organizujących pokazy, podczas których konsumenci mogą być poddawani nieuczciwym praktykom handlowym. UOKiK na różne sposoby walczy z tym zjawiskiem. W 2018 r. prowadziliśmy ponad 40 postępowań wobec przedsiębiorców sprzedających produkty lub usługi na pokazach. Przygotowaliśmy też pakiet propozycji legislacyjnych, które powinny uporządkować ten rynek. Cieszymy się, że teraz możemy połączyć siły z Polskim Stowarzyszeniem Sprzedaży Bezpośredniej - mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
 - Mimo wielu podejmowanych działań – pomocy prawnej, akcji edukacyjnych i informacyjnych skierowanych do konsumentów - pokazy handlowe organizowane przez nieuczciwych przedsiębiorców odbywają się codziennie w całym kraju. Ofiarami naciągaczy są najczęściej osoby starsze. Liczymy, że ta kampania, skierowana do podmiotów wynajmujących lokale na tego typu spotkania, utrudni działanie nieetycznym firmom. Będzie jednym z elementów rugujących z rynku tych, którzy nie potrafią działać uczciwie. Skala negatywnych zjawisk jest już tak duża, że musimy apelować do wszystkich aktorów tego rynku – mówi Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.
Kampania „Poznaj swojego kontrahenta” zwraca uwagę, że brak zachowania szczególnej ostrożności przy wynajmowaniu pomieszczenia na wydarzenia o charakterze handlowym może skutkować przyzwoleniem na nieuczciwe praktyki i oszustwa. Organizatorzy akcji wyślą do blisko 40 tysięcy hoteli i restauracji ulotkę informującą o nieprawidłowościach, do których może dochodzić podczas pokazów handlowych. Przedsiębiorcy znajdą w niej też rady, co powinni zweryfikować przed wynajęciem sali kontrahentowi. Oprócz mailingu kampania będzie nagłośniona przez partnerów w mediach społecznościowych. Na jesień jest zaplanowana druga odsłona akcji. Będzie skierowana m.in. do sanatoriów i domów opieki społecznej.                         [źródło UOKiK], Fot. Kurier Legnicki  

Kurier Legnicki – Kontakt

e-mail: kurier.legnicki@wp.pl
tel.  604 436 867
​

    Formularz kontaktowy

Prześlij
  • Strona główna
  • Legnica
  • Gospodarka
  • Sport
  • Kultura
  • Plotki
  • Naszym zdaniem
  • Prawo
  • O nas